28 Maj 2009, Czw 0:51, PID: 152436
Początkowa faza zauroczenia dosyć szybko mija. Te 'fazy' (przynajmniej u mnie) ciągle się zmieniają i po trzech miesiącach nie jest już tak samo jak w pierwszym, a teraz nie jest tak samo jak np. pół roku temu, co wcale nie znaczy, że jest gorzej (choć przyznaję, tą pierwsza fazę najlepiej wspominam). Na początku jesteśmy tak zauroczeni, że nie widzimy wad drugiej osoby. Z czasem porównujemy ją z naszym ideałem i zauważamy, że jednak od niego odbiega, czasami nawet dość znacznie. Wtedy nasuwa się pytanie: ciągnąć to dalej czy dać sobie spokój i poszukać kogoś bardziej odpowiedniego? Emocje w takich sytuacjach nie są dobrym doradcą. Lepiej odczekać, przeanalizować sytuację na spokojnie i dopiero podejmować decyzję, bo można wybrać źle i potem żałować. Rozstać się można zawsze. Gorzej z ponownym zejściem się, bo wtedy to już nie tylko od nas zależy.
Co chcę przez to powiedzieć. Trzeba być po prostu wytrwałym. Nie odpuszczać od razu kiedy odkrywamy coś, co się nam w drugiej osobie nie spodoba. To tylko człowiek, tak jak i my. I tak samo jak my, ma wady i popełnia błędy. Wiadomo, na pewne 'numery' nie można przymknąć oka, jednak trzeba sobie ustalić jakiś 'próg tolerancji' bo sielanka nie będzie trwać wiecznie.
Co chcę przez to powiedzieć. Trzeba być po prostu wytrwałym. Nie odpuszczać od razu kiedy odkrywamy coś, co się nam w drugiej osobie nie spodoba. To tylko człowiek, tak jak i my. I tak samo jak my, ma wady i popełnia błędy. Wiadomo, na pewne 'numery' nie można przymknąć oka, jednak trzeba sobie ustalić jakiś 'próg tolerancji' bo sielanka nie będzie trwać wiecznie.