27 Maj 2009, Śro 22:51, PID: 152429
co do zaangażowania to też teraz wiem, że było zbyt duże/widoczne. no, ale to dopiero z perspektywy czasu idzie zauważyć - wtedy, gdy się z nią spotykałem, to byłem wprost naćpany szczęściem, nie zwracałem uwagi na nic, liczyła się tylko ona...dlatego cios, który na mnie spadł przed feriami był tak bolesny - z dnia na dzień moje "największe szczęście" , ot tak sobie, wycięło mi taki numer .
posklejać naszych relacji raczej już nie da rady, choć bardzo bym chciał, żeby było tak jak na początku znajomości... ale jak mam jeszcze raz przechodzić przez takie chore akcje, to wole podziękować i poprost starać się wymazać ją z pamięci. z kolei jeśli chodzi o iskrę, to uwierz - szybo przerodziła się ona w konkretny płomień, który, niestety równie szybko zgasł.
posklejać naszych relacji raczej już nie da rady, choć bardzo bym chciał, żeby było tak jak na początku znajomości... ale jak mam jeszcze raz przechodzić przez takie chore akcje, to wole podziękować i poprost starać się wymazać ją z pamięci. z kolei jeśli chodzi o iskrę, to uwierz - szybo przerodziła się ona w konkretny płomień, który, niestety równie szybko zgasł.