28 Paź 2018, Nie 13:55, PID: 769017
Oj chłopaki, to jest ciekawe ile" wiecie" o skrzynkach tych dziewczyn i ile dostają wiadomości i co o nich myślą i dlaczego nie odpisują... :P
Dziewczyny, które pozują na fotach, jak do kalendarza , pewnie czekają na tego Johnny'ego Bravo i odwrotnie, ale może są jakieś dziewczyny, które mają normalniejsze zwyczajne zdjęcie, albo zdjęcia nie mają w ogóle, za to napisały coś ciekawego w profilu i może to zdjęcie byłyby skłonne wysłać po chwili rozmowy prywatnie. ;) Mówię tu akurat o jakiejś sympatii, bo Tinder daje szansę tylko wyglądowi. Był czas, z dekadę temu(nie wiem czy to jeszcze funkcjonuje) , że ludzie się poznawali na czatach, np. na Interii, gdzie jedyne, co mieli, to ksywka, a nie cały profil i też to działało.
Poza tym, to że aplikacje, czy serwisy, oferują multum ludzi, nie znaczy, że znalezienie kogoś tam jest szybkie, jak fastfood,że każdy odpisze. To jest miejsce, które pomaga znajdować namiar na ludzi, ale uważam, że statystycznie nie codziennie można poznać kogoś, kto stanie się ważną częścią życia.
Chyba, że chodzi o ćwiczenie sobie, czy seksting, to wtedy inna bajka i w ogóle nie ma co sie zrażać, skoro to ma być jedynie poligon, wtedy faktycznie można pisać cokolwiek i do kogokolwiek. Natomiast, w moim odczuciu, jeśli się robi z kogoś obiekt ćwiczeń, to trzeba niestety mieć dystans do siebie jako do potencjalnego obiektu cudzych ćwiczeń, bo to może działać wtedy w dwie strony. ;)
Dziewczyny, które pozują na fotach, jak do kalendarza , pewnie czekają na tego Johnny'ego Bravo i odwrotnie, ale może są jakieś dziewczyny, które mają normalniejsze zwyczajne zdjęcie, albo zdjęcia nie mają w ogóle, za to napisały coś ciekawego w profilu i może to zdjęcie byłyby skłonne wysłać po chwili rozmowy prywatnie. ;) Mówię tu akurat o jakiejś sympatii, bo Tinder daje szansę tylko wyglądowi. Był czas, z dekadę temu(nie wiem czy to jeszcze funkcjonuje) , że ludzie się poznawali na czatach, np. na Interii, gdzie jedyne, co mieli, to ksywka, a nie cały profil i też to działało.
Poza tym, to że aplikacje, czy serwisy, oferują multum ludzi, nie znaczy, że znalezienie kogoś tam jest szybkie, jak fastfood,że każdy odpisze. To jest miejsce, które pomaga znajdować namiar na ludzi, ale uważam, że statystycznie nie codziennie można poznać kogoś, kto stanie się ważną częścią życia.
Chyba, że chodzi o ćwiczenie sobie, czy seksting, to wtedy inna bajka i w ogóle nie ma co sie zrażać, skoro to ma być jedynie poligon, wtedy faktycznie można pisać cokolwiek i do kogokolwiek. Natomiast, w moim odczuciu, jeśli się robi z kogoś obiekt ćwiczeń, to trzeba niestety mieć dystans do siebie jako do potencjalnego obiektu cudzych ćwiczeń, bo to może działać wtedy w dwie strony. ;)