10 Lut 2018, Sob 11:41, PID: 729969
Słuchajcie, jaki widzicie w ogóle sens umawiania się przez portale randkowe z ludźmi, którzy nie mają fobii społecznej?
Prawdziwa fobia społeczna (a nie tylko bycie osobą nerwową) objawia się zewnętrznie w bardzo nieprzyjemny sposób (czerwienienie się, niemożność utrzymania kontaktu wzrokowego, trzęsące się ręce, nogi, nadpotliwość itp.). Więc jak można umawiać się na randkę wiedząc, że ta druga osoba zaraz te objawy zauważy i zorientuje się, że jest ze mną coś nie tak?
Z osobistych doświadczeń wiem, że mało kto jest w stanie tak rozumianą fobię zaakceptować.
Kilka razy w życiu zmusiłem się ( a kosztowało mnie to cholernie dużo wstydu!) i przestawałem kamuflować się przed dziewczyną, na której mi zależało, mówiąc jej prawdę mniej więcej w ten sposób: „słuchaj, siedzę tu sobie teraz z tobą i słodko sobie rozmawiamy, śmiejemy się i jest super, ale to tylko dlatego, że jestem na środkach antylękowych. Gdybym ich nie wziął przed naszym spotkaniem to zobaczyłabyś tu zupełnie inną osobę… „
I wiecie jakie były reakcje? Zawsze takie same. Po pewnym czasie przychodził sms w którym czytałem „wiesz, jesteś całkiem fajnym facetem ALE ta fobia to jest poważna sprawa, nie wiem jak to się u ciebie rozwinie w przyszłości, będziesz mnie blokował swoimi ograniczeniami…” i to był koniec znajomości. Dlatego na dzień dzisiejszy uważam, że jeżeli mówimy o poważnej relacji życiowej, to fobik ma szansę ją stworzyć raczej tylko z innym fobikiem. A wy co na ten temat sądzicie?
Prawdziwa fobia społeczna (a nie tylko bycie osobą nerwową) objawia się zewnętrznie w bardzo nieprzyjemny sposób (czerwienienie się, niemożność utrzymania kontaktu wzrokowego, trzęsące się ręce, nogi, nadpotliwość itp.). Więc jak można umawiać się na randkę wiedząc, że ta druga osoba zaraz te objawy zauważy i zorientuje się, że jest ze mną coś nie tak?
Z osobistych doświadczeń wiem, że mało kto jest w stanie tak rozumianą fobię zaakceptować.
Kilka razy w życiu zmusiłem się ( a kosztowało mnie to cholernie dużo wstydu!) i przestawałem kamuflować się przed dziewczyną, na której mi zależało, mówiąc jej prawdę mniej więcej w ten sposób: „słuchaj, siedzę tu sobie teraz z tobą i słodko sobie rozmawiamy, śmiejemy się i jest super, ale to tylko dlatego, że jestem na środkach antylękowych. Gdybym ich nie wziął przed naszym spotkaniem to zobaczyłabyś tu zupełnie inną osobę… „
I wiecie jakie były reakcje? Zawsze takie same. Po pewnym czasie przychodził sms w którym czytałem „wiesz, jesteś całkiem fajnym facetem ALE ta fobia to jest poważna sprawa, nie wiem jak to się u ciebie rozwinie w przyszłości, będziesz mnie blokował swoimi ograniczeniami…” i to był koniec znajomości. Dlatego na dzień dzisiejszy uważam, że jeżeli mówimy o poważnej relacji życiowej, to fobik ma szansę ją stworzyć raczej tylko z innym fobikiem. A wy co na ten temat sądzicie?