13 Kwi 2009, Pon 21:08, PID: 140532
Niestety ja już nie wierze w miłość, chyba za dużo cierpienia mi to zadaje. W podstawówce podkochiwałam się w koledze z klasy, można i tak ale nigdy mu tego nie powiedziałam, niewiele i tak to zmieniłoby zresztą, i długo długo nic potem zdawało mi się że któryś z chłopaków z klasy w gimnazjum mi się podoba ale to było chyba była tylko taka potrzeba kogoś kochać, wtedy największy miałam problem ze sobą. W liceum był chłopak mojej koleżanki z klasy który zauroczył mnie, ale dałam sobie spokój. A potem był chłopak ze szkoły ale nigdy nie udało mi się z nim pogadać. Wstydziłam się ops: strasznie No i niedawno jakies 2 lata temu facet w którym byłam zabujana na maxa i który ze mną był troszkę, a że kobiety bywają ślepe i wiele faktów się pomija. Dostałam za swoje. Czar prysł. Kobiety jednak są głupie.... No i znów próbowałam z kimś ale znów nie wyszło ale przynajmniej jestem o doświadczenie mądrzejsza. Stare rany jednak są rozdrapane