30 Gru 2009, Śro 2:23, PID: 191221
Ja nie byłem (wołami by mnie tam nie zaciągnięto jeszcze za taką kasę przecież ja nie poszedłbym nawet gdyby mi dopłacano I wiecie co? wcale a wcale nie żałuję bo nigdy iść nie chciałem), niestety na kasecie jestem, bo kręcili jeszcze w szkole Oczywiście wyglądam jak debil. Normalne.
Oczywiście też byłem tą czarną owcą co rozwala klasę. Tak, to zabawne jak się tak zastanowić, że osoba, która mnie w podstawówce gnoiła, przed studniówką (chodziłem z nią do liceum ) uprzejmie pytała dlaczego nie idę i przekonywała żebym szedł. Wielkie dzięki za uprzejmość.
Najgorsze było to, że tak na prawdę i tak nikomu nie zależało żebym tam był. Po prostu chcieli mieć klasę w komplecie.
Ale najbardziej rozwaliło mnie to jak ksiądz powiedział mi, że to mój obowiązek pójść na studniówkę. Prawie nie wytrzymałem (oczywiście kluczowe jest tu słówko "prawie" no bo przecież się na prawdę nie odezwę ), chciałem zapytać go gdzie obowiązek Boga uczynić mnie normalnym? dlaczego pozwolił bym miał takie życie? gdzie on był jak mnie wyśmiewano? Nie wiem, więc nie mam w stosunku do nikogo żadnego obowiązku.
Nie byłem, skończyłem szkołę i moja droga z "kolegami" i "koleżankami" się rozeszła
Oczywiście też byłem tą czarną owcą co rozwala klasę. Tak, to zabawne jak się tak zastanowić, że osoba, która mnie w podstawówce gnoiła, przed studniówką (chodziłem z nią do liceum ) uprzejmie pytała dlaczego nie idę i przekonywała żebym szedł. Wielkie dzięki za uprzejmość.
Najgorsze było to, że tak na prawdę i tak nikomu nie zależało żebym tam był. Po prostu chcieli mieć klasę w komplecie.
Ale najbardziej rozwaliło mnie to jak ksiądz powiedział mi, że to mój obowiązek pójść na studniówkę. Prawie nie wytrzymałem (oczywiście kluczowe jest tu słówko "prawie" no bo przecież się na prawdę nie odezwę ), chciałem zapytać go gdzie obowiązek Boga uczynić mnie normalnym? dlaczego pozwolił bym miał takie życie? gdzie on był jak mnie wyśmiewano? Nie wiem, więc nie mam w stosunku do nikogo żadnego obowiązku.
Nie byłem, skończyłem szkołę i moja droga z "kolegami" i "koleżankami" się rozeszła