27 Gru 2009, Nie 23:29, PID: 190932
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Gru 2009, Pon 1:28 przez eric.)
Nie musisz iść, Polska konstytucja, obowiązki ucznia nie obligują Cię do tego, no chyba że regulamin szkoły na którym złożyłeś wyraźny podpis. Co się przejmujesz obgadywaniem, za kilka miesięcy kontakt i tak się urwie jak pisałeś. U mnie nie robili scen, powiedziałem po prostu że nie idę bo nie potrafię się bawić na imprezach, to nie mój świat. Co prawda odwagi dodało mi kilka innych osób, a raczej umówiliśmy się że jeden się wyrywa że nie idzie, a cała reszta która też nie chce mu przytakuje w tym momencie. Powiedzieliśmy prawdę no i studniówka definitywnie pozamiatana Co dziwne dla mnie znalazła się w tym gronie osoba, która jest bardzo towarzyska i na jakieś tam imprezy chodzi w gronie dobrych znajomych, ale z klasą nie chciała za nic. Jak widać nie każdy to lubi i nie ma powodu się z tego tytułu obwiniać.
Czasami dziwi mnie dlaczego społeczeństwo tak reaguje na osoby, które są nietowarzyskie, czy lubiące samotność. Może nie potrafią znieść tego że te osoby są uosobieniem niezależności? Innego powodu nie widzę. Osoba społeczna musi się dostosować do ogółu czy jej się to podoba czy nie.
Taki być może nie trafiony przykład - większość nie lubi kotów, bo "chodzą własnymi drogami", są niezależne, indywidualne, samotnicze. Czasem słychać opinię że koty są fałszywe, niewierne, złe. Ja nigdy bym tak nie powiedział na temat kota. Miałem do czynienia z wieloma kotami i w żadnym wypadku nie doszedłem do takich wniosków. Ja w pełni akceptuję zachowanie kota, ja je po prostu rozumiem jak swoje własne i nie widzę żadnej fałszywości czy zła u kotów. Niestety wyłamując się z gatunku ludzi (słaby "instynkt stadny" lub w ogóle jego brak, indywidualizm, samotnictwo) narażam się również na traktowanie typu "osoba fałszywa, zła, wstrętny samotnik", obgadywanie, drwiny i inne nieprzyjemne sprawy. Dlatego z dala od tłumów, z dala od grup. Co najwyżej pojedyncze osobniki podobne mi, które mnie rozumieją, tak jak ja potrafiłem zrozumieć te "złe" koty.
Czasami dziwi mnie dlaczego społeczeństwo tak reaguje na osoby, które są nietowarzyskie, czy lubiące samotność. Może nie potrafią znieść tego że te osoby są uosobieniem niezależności? Innego powodu nie widzę. Osoba społeczna musi się dostosować do ogółu czy jej się to podoba czy nie.
Taki być może nie trafiony przykład - większość nie lubi kotów, bo "chodzą własnymi drogami", są niezależne, indywidualne, samotnicze. Czasem słychać opinię że koty są fałszywe, niewierne, złe. Ja nigdy bym tak nie powiedział na temat kota. Miałem do czynienia z wieloma kotami i w żadnym wypadku nie doszedłem do takich wniosków. Ja w pełni akceptuję zachowanie kota, ja je po prostu rozumiem jak swoje własne i nie widzę żadnej fałszywości czy zła u kotów. Niestety wyłamując się z gatunku ludzi (słaby "instynkt stadny" lub w ogóle jego brak, indywidualizm, samotnictwo) narażam się również na traktowanie typu "osoba fałszywa, zła, wstrętny samotnik", obgadywanie, drwiny i inne nieprzyjemne sprawy. Dlatego z dala od tłumów, z dala od grup. Co najwyżej pojedyncze osobniki podobne mi, które mnie rozumieją, tak jak ja potrafiłem zrozumieć te "złe" koty.