12 Wrz 2009, Sob 23:34, PID: 175319
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Wrz 2009, Sob 23:35 przez Sosen.)
Może nie ten wątek, ale podobna impreza. Połowinki. Byłem ze znajomą mojej koleżanki, bo oczywiście miałem iść sam, albo w ogóle nie iść. Wcześniej się spotkaliśmy raz. Boże, jak ja to wtedy przeżywałem. Pierwszy raz ją na oczy widziałem. Spotkaliśmy się na placu zabaw koło mojego LO, pogadaliśmy trochę. Odprowadziłem ją do domu i ciągle miałem w głowie myśli typu, że zachowuje się jak idiota i co ona o mnie nie myśli.
Na połowinkach zamieniłem z nią może z 3 słowa. Nie mogłem wytrzymać tej sytuacji i chciałem się wyluzować alkoholem. Koledzy mnie stopowali, ale ja sobie dolewałem i namawiałem ich do picia. Skończyło się na tym, że poszedłem do kibla i zasnąłem, tak mnie trzasło w jednej chwili. Obudziłem się po godzinie, jak zaczęli mnie szukać na sali. Moja wychowawczyni pukała do drzwi. Ja ledwo obczajałem. Puściłem oczywiście pawia pod siebie, o czym dowiedziałem się przecierając oczy i próbując skminić, o co tu chodzi? Posprzątałem z grubsza i otworzyłem drzwi. Ledwo jarzyłem co ona do mnie mówi, odpowiadałem tylko "noooo". Dałem jej numer do mojego brata, przyjechał po mnie za pół godziny. Oczywiście w centrum uwagi cały czas, wszyscy zaglądali do kibla żeby sobie mnie obejrzeć. Podobno w samochodzie puściłem jeszcze jednego pawia, ale do reklamówki..
Połowa szkoły miała ze mnie polewę przez następne pół roku. To tak, żeby była jakaś przeciwwaga dla mojego poprzedniego posta. Jednak jakiś umiar trzeba mieć i znać swoje możliwości. Teraz się z tego śmieje, ale wtedy kolorowo nie było. Wrażliwych przepraszam za szczegółowy opis.
Na połowinkach zamieniłem z nią może z 3 słowa. Nie mogłem wytrzymać tej sytuacji i chciałem się wyluzować alkoholem. Koledzy mnie stopowali, ale ja sobie dolewałem i namawiałem ich do picia. Skończyło się na tym, że poszedłem do kibla i zasnąłem, tak mnie trzasło w jednej chwili. Obudziłem się po godzinie, jak zaczęli mnie szukać na sali. Moja wychowawczyni pukała do drzwi. Ja ledwo obczajałem. Puściłem oczywiście pawia pod siebie, o czym dowiedziałem się przecierając oczy i próbując skminić, o co tu chodzi? Posprzątałem z grubsza i otworzyłem drzwi. Ledwo jarzyłem co ona do mnie mówi, odpowiadałem tylko "noooo". Dałem jej numer do mojego brata, przyjechał po mnie za pół godziny. Oczywiście w centrum uwagi cały czas, wszyscy zaglądali do kibla żeby sobie mnie obejrzeć. Podobno w samochodzie puściłem jeszcze jednego pawia, ale do reklamówki..
Połowa szkoły miała ze mnie polewę przez następne pół roku. To tak, żeby była jakaś przeciwwaga dla mojego poprzedniego posta. Jednak jakiś umiar trzeba mieć i znać swoje możliwości. Teraz się z tego śmieje, ale wtedy kolorowo nie było. Wrażliwych przepraszam za szczegółowy opis.