17 Sty 2008, Czw 19:44, PID: 10121
Kaktus, czyli jednak nie było najgorzej. Czasami bardziej się boimy, niż to potrzebne, a sytuacja nas mile zaskakuje, albo chociaż przynajmniej nie przygważdża do ziemi
Na sylwestrze nie byłam. Przesiedziałam północ przy Ferdydurke - plus z tego taki, że zaliczyłam przynajmniej sprawdzian na polskim. W zeszłym roku zaliczyłam jedną 18stkę, co tylko mi udowodniło, że niepotrzebnie na nią szłam, za dużo wypiłam i tylko siedziałam smutna przy stoliku.
Chociaż od początku liceum cały czas mówiłam, że nie pójdę na studniówkę, ale jednak namowy rodziców i osób z klasy przekonały mnie, żeby się pokusić i zawitać na niej.
Mam nadzieję, że jutro też mi "nie pójdzie źle".
,
Tak naprawdę wątpię w to, że wszyscy tak bardzo zwracają uwagę na to, kto z kim jest i jak się zachowuje. Raczej tylko osoby z takimi lękami, jak osoby z fs tak nad tym rozmyślają. Większość przyjdzie, popije i pójdzie, potem ewentualnie pooglądają zdjęcia, pośmieją się i koniec. Kiedyś może na starość wspomną sobie, że byli kiedyś młodzi i przeżyli studniówkę. Na samej studniówce nie powinno być tragicznie, bo na pewno znajdą sie jeszcze jakieś osoby bez partnerów czy po prostu nietańczące, z którymi da sie pogadać.
Na studniówkę idę też na przekór własnym lękom. Poza tym zawsze może być przyjemnie, a jak czegoś nie zrobimy, to się nie przekonamy, czy byłoby źle, czy nie.
Najwyżej jutro się zbłaźnię, a co tam, zdarza się
A przy okazji sto lat , . Nie wiem dokładnie, kiedy masz urodziny, ale na wszelski wypadek już życzę
Na sylwestrze nie byłam. Przesiedziałam północ przy Ferdydurke - plus z tego taki, że zaliczyłam przynajmniej sprawdzian na polskim. W zeszłym roku zaliczyłam jedną 18stkę, co tylko mi udowodniło, że niepotrzebnie na nią szłam, za dużo wypiłam i tylko siedziałam smutna przy stoliku.
Chociaż od początku liceum cały czas mówiłam, że nie pójdę na studniówkę, ale jednak namowy rodziców i osób z klasy przekonały mnie, żeby się pokusić i zawitać na niej.
Mam nadzieję, że jutro też mi "nie pójdzie źle".
,
Tak naprawdę wątpię w to, że wszyscy tak bardzo zwracają uwagę na to, kto z kim jest i jak się zachowuje. Raczej tylko osoby z takimi lękami, jak osoby z fs tak nad tym rozmyślają. Większość przyjdzie, popije i pójdzie, potem ewentualnie pooglądają zdjęcia, pośmieją się i koniec. Kiedyś może na starość wspomną sobie, że byli kiedyś młodzi i przeżyli studniówkę. Na samej studniówce nie powinno być tragicznie, bo na pewno znajdą sie jeszcze jakieś osoby bez partnerów czy po prostu nietańczące, z którymi da sie pogadać.
Na studniówkę idę też na przekór własnym lękom. Poza tym zawsze może być przyjemnie, a jak czegoś nie zrobimy, to się nie przekonamy, czy byłoby źle, czy nie.
Najwyżej jutro się zbłaźnię, a co tam, zdarza się
A przy okazji sto lat , . Nie wiem dokładnie, kiedy masz urodziny, ale na wszelski wypadek już życzę