24 Lis 2007, Sob 2:25, PID: 6763
Kiedys bylem wyczulony na smiech innych, ciągle mi sie wydawało, że znowu zrobilem coś idiotycznego i wzbudzam powszechną wesołość. W pewnym momencie stwierdziłem, ze trzeba z tym walczyć i przestałem się nad tym zastanawiać. Za to nie cierpie, gdy ktoś śmieje się i zachowuje głośno w najmniej odpowiedniej do tego chwili. Zwłaszcza jeżeli znam tę osobę (miałem kilka takich sytuacji gdy musiałem się za kogoś wstydzić, a potem byłem kojarzony z kimś zachowującym się idiotycznie).