16 Kwi 2009, Czw 18:09, PID: 141181
Ja podobnie nigdy prawie nie okazuje agresji otwarcie - co najwyżej w pasywny sposób - nie robiąc tego co mi się ktoś każe albo zwlekając z tym lub robiąc coś na złość komuś, ale tak że by ten ktoś tego nie widział (tak np. raz zrobiłam czekając na windę, kiedy sąsiad z góry długo gadał z osobą z mieszkania i przytrzymywał tym samym drzwi od windy. Wkurzyłam się i schodząc po schodach naciskałam na każdym piętrze - a mieszkam na 7 - guzik od windy. Wiem, dziecinada, ale czułam że w jakiś sposób się zemściłam). Do niedawna nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to też są zachowania agresywne, uświadomił mi to dopiero terapeuta.
Aktywnie złość wyładowywałam tylko na przedmiotach (w ten sposób np. zepsułam sobie komputer). Najgorsze jest to, że od kiedy mam kotkę (mniej więcej od roku) zauważam, że coraz częściej wyładowuje się na niej i to naprawdę czasem nawet bez powodu. Czuję, że po prostu nad sobą nie panuje (a potem mam wyrzuty sumienia i próbuje ją przeprosić
Aktywnie złość wyładowywałam tylko na przedmiotach (w ten sposób np. zepsułam sobie komputer). Najgorsze jest to, że od kiedy mam kotkę (mniej więcej od roku) zauważam, że coraz częściej wyładowuje się na niej i to naprawdę czasem nawet bez powodu. Czuję, że po prostu nad sobą nie panuje (a potem mam wyrzuty sumienia i próbuje ją przeprosić