18 Lip 2009, Sob 2:28, PID: 164362
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Wrz 2009, Pią 21:02 przez krys840.)
E D Y C J A SORRY, ALE NIE POTRAFIĘ INACZEJ KONTROLOWAĆ SWOJEGO KALECTWA I ZMĘCZENIA MATERIAŁU. PRZEPRASZAM.
Moim zdaniem ciąży nam niesprawiedliwość społeczna i piętno dziejów, które kształtują plan społeczny wyniszczający sfery życia związane z uczuciami i duchowością. Nie mogąc ocenić stanu emocjonalnego stajemy się powierzchowni, sztuczni, cyniczni, prostolinijni, a emocje narastają w nas, powodując poczucie, że stajemy się sobie obcy. Błądzimy daleko od umysłu wolnego od naleciałości z siebie i stajemy się rozwydrzeni, postępujemy emocjonalnie, jesteśmy nadwrażliwi. Nie chcemy przyznawać się przed sobą, że wypadkową konfliktów pragnień jest plan społeczny mający stłamsić bunt każdej indywidualności, bo organizacja społeczna napiętnowana jest, ograniczona przez burzliwe dzieje ludzkie pełne niesprawiedliwości, wyzysku i nieszczęść. Żyjemy dla ofiar, którzy zostawili nam swój dorobek, dlatego jesteśmy im winni daleko więcej niż pamięć, bo bez określenia skutków wielu katastrof nie potrafimy emocjonalnie nie odsuwać się od życia społecznego. Musimy opłakiwać przodków i ofiary, byśmy mogli odzyskać panowanie nad samymi sobą. Byśmy nie prokurowali sytuacji konfliktowych i nie wyniszczali się morderczą rywalizacją, która jest przełożeniem konfliktów społecznych interesów na życie emocjonalne. Ograniczamy się intelektualnie i upośledzamy zdrowie fizyczne, tłamsząc symptomy nadwrażliwości na błahostki, będące analogiczne do rujnowania stabilności emocjonalnej. Zjawisko wyobcowania potęguje nasze osobiste wynaturzenia, które mogą brać górę nad nami, kiedy unosimy się w celu określenia celowości wypełniania bez liku postulatów społecznych. Chcemy zachować honor i godność, zdrowie, więc symptomy buntu oddalające nas od innych miałyby być alternatywną drogą odnalezienia kompromisów. Wydaje mi się, że jesteśmy zbyt bezkompromisowi. Nieelastyczne interesy społeczne bardzo ograniczają nasze plany, a perspektywy dobrego życia dla ogółu w skali długiego czasu są mitem w kontekście braku restrykcyjnej, surowej dyscypliny moralnej i obyczajowej.
Moim zdaniem ciąży nam niesprawiedliwość społeczna i piętno dziejów, które kształtują plan społeczny wyniszczający sfery życia związane z uczuciami i duchowością. Nie mogąc ocenić stanu emocjonalnego stajemy się powierzchowni, sztuczni, cyniczni, prostolinijni, a emocje narastają w nas, powodując poczucie, że stajemy się sobie obcy. Błądzimy daleko od umysłu wolnego od naleciałości z siebie i stajemy się rozwydrzeni, postępujemy emocjonalnie, jesteśmy nadwrażliwi. Nie chcemy przyznawać się przed sobą, że wypadkową konfliktów pragnień jest plan społeczny mający stłamsić bunt każdej indywidualności, bo organizacja społeczna napiętnowana jest, ograniczona przez burzliwe dzieje ludzkie pełne niesprawiedliwości, wyzysku i nieszczęść. Żyjemy dla ofiar, którzy zostawili nam swój dorobek, dlatego jesteśmy im winni daleko więcej niż pamięć, bo bez określenia skutków wielu katastrof nie potrafimy emocjonalnie nie odsuwać się od życia społecznego. Musimy opłakiwać przodków i ofiary, byśmy mogli odzyskać panowanie nad samymi sobą. Byśmy nie prokurowali sytuacji konfliktowych i nie wyniszczali się morderczą rywalizacją, która jest przełożeniem konfliktów społecznych interesów na życie emocjonalne. Ograniczamy się intelektualnie i upośledzamy zdrowie fizyczne, tłamsząc symptomy nadwrażliwości na błahostki, będące analogiczne do rujnowania stabilności emocjonalnej. Zjawisko wyobcowania potęguje nasze osobiste wynaturzenia, które mogą brać górę nad nami, kiedy unosimy się w celu określenia celowości wypełniania bez liku postulatów społecznych. Chcemy zachować honor i godność, zdrowie, więc symptomy buntu oddalające nas od innych miałyby być alternatywną drogą odnalezienia kompromisów. Wydaje mi się, że jesteśmy zbyt bezkompromisowi. Nieelastyczne interesy społeczne bardzo ograniczają nasze plany, a perspektywy dobrego życia dla ogółu w skali długiego czasu są mitem w kontekście braku restrykcyjnej, surowej dyscypliny moralnej i obyczajowej.