25 Lut 2008, Pon 22:16, PID: 13657
Z tym całym dzień dobry, to też mam niezły cyrk, bo często mi się zdarza, że po prostu nie zauważam osób których znam, albo jak je widzę, to po prostu mijam.
Rok temu, miałam taką sytuację, że z przyjaciółką z Gimnazjum, wybrałam się kupić podręczniki. Wychodzimy na ulicę, a tu proszę idzie mój nowy kolega z klasy. On patrzy na mnie, ja na niego, ale nikt nic nie mówi i po prostu przechodzimy obok siebie. Poźniej jak doszłyśmy do sklepu, i już stanęłyśmy w kolejce, to za nami stanął inny nowy znajomy z klasy. I też nic, cisza. Strasznie mi było głupio, ale przecież po pięciu minutch takiego stania, nie mogłabym mu wypalić "cześć" .
Zresztą samo cześć jakoś trudno mi się wymawia. Zazwyczaj mówię "hej", chociaż dziwnie mi to wychodzi (szept, mamrotanie itp.), ale jest krótsze i bez "cz" i "ś".
Co do sąsiadów, to mam luz bo ich nie mam . Tak jakoś wyszło, że trzy mieszkania są wolne, a w czwartym mieszkamy my .
Rok temu, miałam taką sytuację, że z przyjaciółką z Gimnazjum, wybrałam się kupić podręczniki. Wychodzimy na ulicę, a tu proszę idzie mój nowy kolega z klasy. On patrzy na mnie, ja na niego, ale nikt nic nie mówi i po prostu przechodzimy obok siebie. Poźniej jak doszłyśmy do sklepu, i już stanęłyśmy w kolejce, to za nami stanął inny nowy znajomy z klasy. I też nic, cisza. Strasznie mi było głupio, ale przecież po pięciu minutch takiego stania, nie mogłabym mu wypalić "cześć" .
Zresztą samo cześć jakoś trudno mi się wymawia. Zazwyczaj mówię "hej", chociaż dziwnie mi to wychodzi (szept, mamrotanie itp.), ale jest krótsze i bez "cz" i "ś".
Co do sąsiadów, to mam luz bo ich nie mam . Tak jakoś wyszło, że trzy mieszkania są wolne, a w czwartym mieszkamy my .