08 Paź 2010, Pią 16:18, PID: 224998
ostatecznie rozmowę z mamą przeprowadziłam dopiero wczoraj - po powrocie od psychiatry i z apteki, z pigułami.
Była zła.. ale nie o to, że ją okłamałam (co do tego - pewnie było jej troche przykro, ale nie okazała tego po sobie), ale o to, że w ogóle mając problem z wyjściem na zajęcia - wyszłam z domu, zamiast w nim zostać, powiedzieć jej o tym problemie i uspokoić się.
Cieszę się z jej podejścia, dodaje otuchy.
Co do jedzenia - nie wiem czy to już kwestia działania leków, ale czuję się nieco dziwnie..
tzn. mam ochotę się nażreć - pewnie w związku z tym, że jutro mam kolejny zjazd, co wiąże się ze stresem, a przecież każdy stres u mnie powiązany jest z nażarciem się - ot, taki schemat. Ale kiedy patrzę na jedzenie - odrzuca mnie.
mój 'umysł' chce się nażreć - ale ciało protestuje odruchem wymiotnym na widok jedzenia.
dziwne uczucie..
Była zła.. ale nie o to, że ją okłamałam (co do tego - pewnie było jej troche przykro, ale nie okazała tego po sobie), ale o to, że w ogóle mając problem z wyjściem na zajęcia - wyszłam z domu, zamiast w nim zostać, powiedzieć jej o tym problemie i uspokoić się.
Cieszę się z jej podejścia, dodaje otuchy.
Co do jedzenia - nie wiem czy to już kwestia działania leków, ale czuję się nieco dziwnie..
tzn. mam ochotę się nażreć - pewnie w związku z tym, że jutro mam kolejny zjazd, co wiąże się ze stresem, a przecież każdy stres u mnie powiązany jest z nażarciem się - ot, taki schemat. Ale kiedy patrzę na jedzenie - odrzuca mnie.
mój 'umysł' chce się nażreć - ale ciało protestuje odruchem wymiotnym na widok jedzenia.
dziwne uczucie..