26 Sie 2009, Śro 21:54, PID: 172149
stap!inesekend napisał(a):haha, toś teraz pojechałCytat:W takim razie nie zależy Ci też na własnym szczęściu...Trochę zapachniało "jedyną, właściwą i niepowtarzalną prawdą" a la Radio Maryja... Powiem tak, fajnie by było, gdyby wszyscy byli szczęśliwi (wiem, utopia). I nie mam zamiaru komuś truć życia czy coś... Ale też raczej nie paliłbym się do pomocy wiedząc, że ten ktoś mnie wykorzysta. Jakoś nie mam zamiaru być drugim Chrystusem (choć podobno wszyscy jesteśmy Chrystusami...)
Może wyjasnię: jeżeli nie zależy Ci na szczęściu innych, to tak naprawdę nie zależy Ci do końca na własnym szczęściu. Dlaczego? Gdyż przejawiając negatywne uczucia do innych nie możesz być w pełni szczęśliwym. Czy jeżeli masz do kogoś uraz, przejawiasz gniew czy nienawiść to to Cię uszczęśliwia? Oczywiście, że nie. Automatycznie jest wtedy w Tobie więcej lęku, napięcia, itp. I to cały czas jest w Tobie, ukryte. I jest dość logiczne, że przejawiając zwykłą życzliwość do innych (do wszystkich bez wyjątku) jesteś z tym szczęśliwy. Kogóż miałbyś się wtedy bać?
Ale oczywiście to nie następuje "ot tak", dlatego, że tak sobie życzysz, ale tylko wtedy jeżeli uwolnisz się od tych negatywnych emocji na płaszczyżnie psychologicznej.