26 Lis 2012, Pon 20:15, PID: 326670
Kłóciłbym się czy "nie chce mi się" to rzeczywisty brak potrzeby.
Jak dla mnie (nie piszę, że tak jest u Ciebie) oznacza on jednoczesną chęć i lenistwo, ewentualnie jakiś inny powód dla którego czegoś nie robimy. Choć czujemy, ze powinniśmy.
Fryzjerki są przyzwyczajone do zagadujących je klientów, stereotypowo mówiąc, zwłaszcza te młode i ładne .
Do tego niektóre naprawdę zachowują się jak automaty w tym co robią.
Często nie nadążam wzrokiem za rękami w których trzymają i operują nożyczkami.
Najwyżej obcięła by Ci kawałek ucha .
Jak dla mnie (nie piszę, że tak jest u Ciebie) oznacza on jednoczesną chęć i lenistwo, ewentualnie jakiś inny powód dla którego czegoś nie robimy. Choć czujemy, ze powinniśmy.
Fryzjerki są przyzwyczajone do zagadujących je klientów, stereotypowo mówiąc, zwłaszcza te młode i ładne .
Do tego niektóre naprawdę zachowują się jak automaty w tym co robią.
Często nie nadążam wzrokiem za rękami w których trzymają i operują nożyczkami.
Najwyżej obcięła by Ci kawałek ucha .