16 Kwi 2009, Czw 15:37, PID: 141115
Te wszystkie zaburzenia mają wspólny mianownik. W moim przypadku psychoterapia odpada. Ja mam po prostu zbyt wiele tych zaburzeń. Skuteczność psychoterapii w leczeniu pojedynczych zaburzeń jest niewielka, a co dopiero wszystkich na raz u jednej osoby. Musiałbym trafić na jakiegoś Kępińskiego albo Freuda żeby byłby w stanie zaoferować mi tak wielokierunkową pomoc.
Moje wizyty u psychiatry sprowadzają się do dokładnego opisu moich problemów i wybraniu odpowiednich leków.
A życie i tak jest piękne. Wystarczy odnaleźć swoje silne strony i wyciskać je jak sok z pomarańczy. To jest moja "psychoterapia". Słabe strony? - Nimi już zajmują się leki.
Moje wizyty u psychiatry sprowadzają się do dokładnego opisu moich problemów i wybraniu odpowiednich leków.
A życie i tak jest piękne. Wystarczy odnaleźć swoje silne strony i wyciskać je jak sok z pomarańczy. To jest moja "psychoterapia". Słabe strony? - Nimi już zajmują się leki.