03 Kwi 2008, Czw 18:58, PID: 18213
izmm napisał(a):W tym właśnie tkwi nasz problem, że nie akceptujemy swojej inności, niepowtarzalności, oryginalności (i inne -ści), tylko szukamy innych, podobnych, ciągle oglądamy się na boki, porównujemy.Widzę Izmm, że myślimy podobnie. Tylko pamiętaj (zresztą wiesz o tym), że to nie jest takie łatwe. Gdyby było, to Forum nie istniałoby. Tak jak kiedyś napisałem, mam w sobie siłę i wiarę w zmianę oraz determinację tak wielką, że starczyłoby dla Was wszystkich, ale często się cofam w decydującym momencie.
Nie znajdziemy ani tu, ani gdzie indziej cudownej pigułki, która rozwiąże wszystkie nasze problemy. Czego właściwie my tu szukamy? Pocieszenia?
Pocieszanie jest okłamywaniem samego siebie. Wydaje nam się, że czujemy się lepiej, a jutro wchodzimy do pokoju, w którym siedzi 5 nieznanych nam osób i trzęsiemy się jak osiki.
Ludzie. Opamiętajmy się. Wyjdźmy na spacer, zróbmy coś dziwnego, co nas samych zaskoczy i nie kiśmy się w tym sosie.
Staram się robić coś innego, nie porównywać siebie do innych, widzieć w sobie dobre strony. Często dostrzegam, że wiele ludzi lubi mnie za to jaki jestem. Nie szukam pocieszenia, nie chcę być głaskany po głowie, wymagam od siebie (czasem wydaje mi się, że zbyt wiele), zaczynam robić rzeczy, których się nie spodziewałbym po sobie. Jestem daleki od bierności. Nie godzę się na fobię. Jestem szczęśliwy, że znajduję się na takim etapie walki, ale pamiętaj, że wiele osób przeżywa trudne momenty i potrzebuje tego zrozumienia, bo wali im się świat, bo nie mają z kim porozmawiać, bo zabrakło im siły. Tak jak wielu jest nas na Forum, tak wiele jest indywidualnych przypadków i skomplikowanych historii. Zgodzę się jednak, i sam tak uważam, że obojętnie w którym momencie walki z FS się znajdujemy, cele należy sobie stawiać. Nie można stać w miejscu. Po to aby nie ocknąć się, że tyle spraw uciekło...