03 Lut 2008, Nie 1:29, PID: 11604
antyk napisał(a):Ja się śmieje z czyjegoś nieszczęścia - kiedyś oglądałem w internecie filmik, jak kilku kolesi kopie jakiegoś gościa. I nie mogłem powstrzymać śmiechu Odkąd pamiętam zawsze śmiałem się bez opamiętania z kogoś kto np. przewrócił się na ulicy i coś sobie zrobił. Raz, razem z kolegą, niemal pękliśmy ze śmiechu, gdy taki jeden dzieciak pod blokiem wjechał rowerem do piaskownicy, wywalił się i o mały włos nie przebił sobie brzucha kierownicą (a jego krzyki i płacz powodowały, że śmialiśmy się jeszcze bardziej)... Nie wiem dlaczego, ale czyjeś nieszczęście śmieszyło mnie od zawsze i śmieszy nadal.
Nie wiem dlaczego ale mam podobnie. Kiedyś mój kuzyn spadł z drzewa(jakieś 4 metry) a ja zamiast mu pomóc to zacząłem się z niego tak śmiać że aż się na mnie obraził. Albo podobna sytuacja. Wychodzę z autobusu i starsza Pani(jakieś 40 lat) poślizgnęła się na kałuży i walnęła glebę. Ja jak zacząłem się z niej brechać to nie mogłem się powstrzymać Próbowałem się nie śmiać ale mi to nie wychodziło. I też wiem, że to niezbyt kulturalne. Myślę, że ma to jakiś związek z tym, że my nie jesteśmy zbyt szczęśliwi i cieszymy się jak komuś się coś nie uda. Przynajmniej ja tak mam