01 Lut 2009, Nie 22:37, PID: 119585
Ciekawe, też kiedyś myślałem o czyms takim, zeby zrobić z siebie całkowitego pajaca przed innymi. Ale stwierdziłem, że nie potrafię, bo zbyt przejmuje się opiniami innych. Myślę, że tego typu działanie wymaga odwagi i porzucenia tych opinii, nie przejmowania się nimi. Być może można w ten sposób nabrać większego dystansu do siebie, i jak się zrobi jakiś extreme wygłup to potem jakieś mniejsze wpadki nie będę dla nas problemem, bo będziemy mieli świadomość, że pomimo tego, że robiliśmy z siebie błazna świat sie nie zawalił, ludzie się od nas nie odwrócili, itp.
Przykładowo można by było na jakiejś bardzo ruchliwej ulicy (dla przechodniów) stanąć na środku i zacząc tańczyć jak oszalały, albo ubrać na siebie prześcieradło i chodzic tak po ulicy. Ale wydaje mi się, że niewielu fobików byłoby zdolnych robić takie rzeczy.
Choć tak wydaje mi się, że to byłoby popadanie w jakąś skrajność, i że lepiej ćwiczyć porzucanie opinii innych w normalnych sytuacjach, np. zaczepić dziewczynę na ulicy, wygłosić przemówienie albo powiedzieć coś błyskotliwego w wiekszej grupie ludzi, itp. Myślę, ze jakby regularnie robić coś takiego, w dodatku stopniując trudności, można stopniowo zacząc uwolniać się od tych opinii, których tak kurczowo się trzymamy.
Przykładowo można by było na jakiejś bardzo ruchliwej ulicy (dla przechodniów) stanąć na środku i zacząc tańczyć jak oszalały, albo ubrać na siebie prześcieradło i chodzic tak po ulicy. Ale wydaje mi się, że niewielu fobików byłoby zdolnych robić takie rzeczy.
Choć tak wydaje mi się, że to byłoby popadanie w jakąś skrajność, i że lepiej ćwiczyć porzucanie opinii innych w normalnych sytuacjach, np. zaczepić dziewczynę na ulicy, wygłosić przemówienie albo powiedzieć coś błyskotliwego w wiekszej grupie ludzi, itp. Myślę, ze jakby regularnie robić coś takiego, w dodatku stopniując trudności, można stopniowo zacząc uwolniać się od tych opinii, których tak kurczowo się trzymamy.