27 Mar 2012, Wto 19:07, PID: 296480
Nie, ja biore antybiotyk, ten na t, ale jak pisałem, u mnie to te same bakterie, ale inne meijsce - głowa, w dodatku z silnym lojotokiem. Nie wiem czy smarowanie retinoidami miejscowo mailoby sens, jak juz, to doustne. Ale poki co z ciekawosci pytalem jednego lekarza, to stwirdzil, ze nie widzi wskazan (ale wizyta byla panstwowa, to wiecie, rozumiecie...). Więc biorę antybiotyk, zreszta juz troche pomógł (a moze to raczej miejscowe steroidy?), a obecny lekarz na rzeczy raczej sie zna, w kazdym razie jest rozchwytywany. Poza tym szukałem jakiegos, ktory mi pomoze, bezskutecznie przez 1,5 roku - innego w mieście nie znajdę raczej - i wydałem w sumie 2000zł... na bzdurne szampony, masę badan, wizyty, no i antybiotyki też...
No, jakbym sie mogl leczyc sam i w dodatku by na tyle inteligentny by na poczatku odkryc przyczyne i sobie kupic jakis retinoid, to bym sie chyba w kosztach zmiescil - +/- 300zł przez pół roku...
XXI wiek, loty w kosmos, przeszczepy twarzy, ale lojotoku i głupich bakterii nikt ci nie wyleczy, w dodatku większość lekarzy ma na to "wywalone", no bo to przecież nie łuszczyca, nie czerniak, ani jakieś znamię fi 50mm na ryju...
No, jakbym sie mogl leczyc sam i w dodatku by na tyle inteligentny by na poczatku odkryc przyczyne i sobie kupic jakis retinoid, to bym sie chyba w kosztach zmiescil - +/- 300zł przez pół roku...
XXI wiek, loty w kosmos, przeszczepy twarzy, ale lojotoku i głupich bakterii nikt ci nie wyleczy, w dodatku większość lekarzy ma na to "wywalone", no bo to przecież nie łuszczyca, nie czerniak, ani jakieś znamię fi 50mm na ryju...