09 Lip 2012, Pon 22:52, PID: 307798
U mnie bywa różnie. Od jakiegoś czasu zmuszam się do siedzenia czy robienia czegokolwiek w dzień byleby nie iść spać. Tak samo ze wstawaniem rano. Jak nie mam nic do zrobienia/załatwienia to i tak pilnuje się, żeby pospać max do 10, inaczej dopada mnie uczucie beznadziejności i straconej połowy dnia. Paradoks: nie chcę przesypiać życia w dzień, a i tak nie potrafię go wykorzystać.