09 Lis 2021, Wto 16:14, PID: 850066
Wysłałam dzisiaj jedno CV i zadzwonił obcy numer - nie odebrałam, nie oddzwoniłam...
Za to planuje (od kilku tygodni xD) podejść do kilku sklepów z płytami CD(używanymi) i zapytać się czy kogoś potrzebują. Domyślam się zerowego prawdopodobieństwa, że powiedzą, że w sumie to tak, ale tak sobie pomyślałam, że jak to zrobie, i się nie uda, to już zepne poślady i pójdę gdziekolwiek (ze zwykłegło ogłoszenia na olx).
Pracowałam półtora miesiąca jako kontroler jakości w niewielkiej firemce, mało osób tam pracowało i nie było tragedii, a była to moja pierwsza praca od ponad roku i w ogóle nigdy tak długo nie pracowałam w jakimś miejscu, pomijając prowadzenie agencji pocztowej ze swoją matką, ale to inna historia...
Rzuciłam tą prace jako kontrolerka(na dwie zmiany pracowałam) ale nie znalazłam nowej i teraz jestem taka bezrobotna, siostra chce już mnie z domu na taczce wywieźć.
No i pewnie tak dobrze bym sie nie czuła w tej pracy gdyby nie to, że z pierwszym jej dniem wróciłam do nadużywania pewnych substancji, w skutku czego doprowadziłam sie w niewielkim czasie do takiego stanu, że wypisywałam tutaj na forum, to co wypisywałam. Ale rodzinka zadowolona, że Ula sobie tak radzi, taa.... eh.
W 2017 po maturce miałam swoje pierwsze zetknięcia z szukaniem pracy, wysyłaniem CV, rozmowami itd... Teraz, cztery lata później, jestem w tym samym miejscu co wtedy, tak samo się boje, tego samego się boje i tak samo niewykwalifikowana się czuje jak wtedy. Cóż za uwstecznienie
Za to planuje (od kilku tygodni xD) podejść do kilku sklepów z płytami CD(używanymi) i zapytać się czy kogoś potrzebują. Domyślam się zerowego prawdopodobieństwa, że powiedzą, że w sumie to tak, ale tak sobie pomyślałam, że jak to zrobie, i się nie uda, to już zepne poślady i pójdę gdziekolwiek (ze zwykłegło ogłoszenia na olx).
Pracowałam półtora miesiąca jako kontroler jakości w niewielkiej firemce, mało osób tam pracowało i nie było tragedii, a była to moja pierwsza praca od ponad roku i w ogóle nigdy tak długo nie pracowałam w jakimś miejscu, pomijając prowadzenie agencji pocztowej ze swoją matką, ale to inna historia...
Rzuciłam tą prace jako kontrolerka(na dwie zmiany pracowałam) ale nie znalazłam nowej i teraz jestem taka bezrobotna, siostra chce już mnie z domu na taczce wywieźć.
No i pewnie tak dobrze bym sie nie czuła w tej pracy gdyby nie to, że z pierwszym jej dniem wróciłam do nadużywania pewnych substancji, w skutku czego doprowadziłam sie w niewielkim czasie do takiego stanu, że wypisywałam tutaj na forum, to co wypisywałam. Ale rodzinka zadowolona, że Ula sobie tak radzi, taa.... eh.
W 2017 po maturce miałam swoje pierwsze zetknięcia z szukaniem pracy, wysyłaniem CV, rozmowami itd... Teraz, cztery lata później, jestem w tym samym miejscu co wtedy, tak samo się boje, tego samego się boje i tak samo niewykwalifikowana się czuje jak wtedy. Cóż za uwstecznienie