15 Kwi 2021, Czw 11:44, PID: 840713
Nie znam Twojej terapeutki, ale to brzmi, jakby trochę bagatelizowała Twój problem na zasadzie "masz co jeść, masz gdzie spać, masz prace przy koronawirusie, to co wydziwiasz". Ja chłopaka na tym często lapie, jak chce mi pomóc z problemem, to tez gada takie mądrości, co mnie tylko bardziej wpienia. Coś na zasadzie, że ktoś widzi w Tobie potencjał (i może mieć rację), ale za cholerę nie potrafi pojąć, że ty go nie widzisz i że to właśnie jest sedno problemu.
Czemu na bezrobociu czułaś się ch*jowo (pytam, bo niektórym ten okres sie podoba)? Chodziło tylko o kase czy o coś innego?
Moim zdaniem ta praca nie jest dla Ciebie i tutaj nie ma się czego wstydzić, bo tylko dość specyficzne osoby sa w stanie naprawdę dobrze czuć się w pracy z klientem i jeszcze czerpać z tego satysfakcję. Jak dla mnie masz normalną reakcję na taką robotę.
Jaka Twoim zdaniem musiałaby być praca, żebyś ją polubiła? W sensie, ile godzin dziennie, jaki charakter pracy itp.
Czemu na bezrobociu czułaś się ch*jowo (pytam, bo niektórym ten okres sie podoba)? Chodziło tylko o kase czy o coś innego?
Moim zdaniem ta praca nie jest dla Ciebie i tutaj nie ma się czego wstydzić, bo tylko dość specyficzne osoby sa w stanie naprawdę dobrze czuć się w pracy z klientem i jeszcze czerpać z tego satysfakcję. Jak dla mnie masz normalną reakcję na taką robotę.
Jaka Twoim zdaniem musiałaby być praca, żebyś ją polubiła? W sensie, ile godzin dziennie, jaki charakter pracy itp.