12 Kwi 2021, Pon 17:43, PID: 840592
@Ciasteczko, no właśnie mam wrażenie, że przez lęki i mylne (?) przekonania na temat siebie zaprzepaszczam wiele szans, w ogóle ich nie podejmując. Nie poszłam na farmację, bo uznałam, że jestem za głupia, nie poszłam na inżynierę procesową, bo uznałam, że jestem zbyt słaba z matmy, nie poszłam do najlepszego liceum w mieście, bo sądziłam, że nie dam rady, teraz nie mam odwagi nawet wysłać CV... Z jednej strony nawet lubię tę pracę, bo jest w większości powtarzalna i spokojna, wymaga dokładności i skupienia i przez to dobrze do mnie pasuje, ale od czasu "awansu" mam urwanie głowy.
Jeśli chodzi o studia, to skończyłam technologię chemiczną. Teraz robię studia podyplomowe z inżynierii jakości.
@Monty iPady i SAP (a dokładnie moduł Plant Maintenance, bo SAP finansowy i controllingowy funkcjonował w fabryce już od dawna) służą głównie do utrzymania ruchu - konkretnie to preventive i autonomous maintenance. Sam projekt zaś był wdrażany z ramienia zespołu Industry 4.0, do którego należę + prawie wszyscy członkowie pracują w utrzymaniu ruchu właśnie.
Zajmuję się typowo software'owymi rzeczami - wyrywaniem blueprintów, instalowaniem aplikacji, modyfikowaniem profili etc. Niestety przez wymogi bezpieczeństwa iPady mają dużo blokad, które trzeba ściągać żeby zrobić coś poza obsługą firmowych aplikacji. Największym problemem jest rejestrowanie urządzeń, tak, żeby mogły łączyć się z wewnętrzną siecią - przy dowolnej aktualizacji wymagań w IT wywala nam iPady. Te rzeczy powinien faktycznie robić helpdesk, ale to firma zewnętrzna i mają to gdzieś. Twierdzą, że mogą tylko generować kody PIN do rejestracji urządzeń. No i tym sposobem zostałam "właścicielka" prawie 70 iPadów i kont generycznych, na których są one stawiane. To rozwiązanie z iPadami jest stosowane też w innych zakładach należących do koncernu (najważniejsza aplikacja to nakładka na SAPa, która ułatwia wykonanywanie zleceń i zgłaszanie anomalii) i podczas wdrażania projektu przysłano nam człowieka, który tym grajdołem zarządzał w innym zakładzie. Po ostatniej awarii zwróciłam się do niego o pomoc, a on stwierdził, że zmienił stanowisko i teraz to ja jestem osobą odpowiedzialną za utrzymanie tego systemu. Tak oto z dnia na dzień "awansowałam" na kierownika projektu.
Wgrywanie tych ustawień i aplikacji to by nie był problem, ale postawienie iPada na nogi trwa 30-40 minut, a jak nagle się wysypuje 50 sztuk, to robi się wesoło...
Szkolenie ludzi z SAPa jeszcze mieści się w pierwotnym zakresie moich obowiązków, bo na staż przyszłam jako człowiek od materiałów szkoleniowych i dokumentacji jakościowej. Potem zajęłam się dodatkowo finansami, a teraz doszedł SAP i iPady.
Dzisiaj na przykład zadzwonił do mnie na Teamsie sam dyrektor, zapraszając mnie na trwające już spotkanie dotyczące jednej z linii. Myślałam, że to głupia pomyłka, bo kierownik ma nazwisko bardzo podobne do mojego, ale jednak nie... Otóż pracownicy tej linii tak długo palili Jana, że "już już" się biorą za działanie w SAPie, że aż stary zobowiązał mnie do siedzenia z nimi i pilnowania, żeby faktycznie zaczęli coś robić. Oczywiście kilka miesięcy temu już ich szkoliłam, ale nie chciałam ich dodatkowo pogrążać.
Jeśli chodzi o studia, to skończyłam technologię chemiczną. Teraz robię studia podyplomowe z inżynierii jakości.
@Monty iPady i SAP (a dokładnie moduł Plant Maintenance, bo SAP finansowy i controllingowy funkcjonował w fabryce już od dawna) służą głównie do utrzymania ruchu - konkretnie to preventive i autonomous maintenance. Sam projekt zaś był wdrażany z ramienia zespołu Industry 4.0, do którego należę + prawie wszyscy członkowie pracują w utrzymaniu ruchu właśnie.
Zajmuję się typowo software'owymi rzeczami - wyrywaniem blueprintów, instalowaniem aplikacji, modyfikowaniem profili etc. Niestety przez wymogi bezpieczeństwa iPady mają dużo blokad, które trzeba ściągać żeby zrobić coś poza obsługą firmowych aplikacji. Największym problemem jest rejestrowanie urządzeń, tak, żeby mogły łączyć się z wewnętrzną siecią - przy dowolnej aktualizacji wymagań w IT wywala nam iPady. Te rzeczy powinien faktycznie robić helpdesk, ale to firma zewnętrzna i mają to gdzieś. Twierdzą, że mogą tylko generować kody PIN do rejestracji urządzeń. No i tym sposobem zostałam "właścicielka" prawie 70 iPadów i kont generycznych, na których są one stawiane. To rozwiązanie z iPadami jest stosowane też w innych zakładach należących do koncernu (najważniejsza aplikacja to nakładka na SAPa, która ułatwia wykonanywanie zleceń i zgłaszanie anomalii) i podczas wdrażania projektu przysłano nam człowieka, który tym grajdołem zarządzał w innym zakładzie. Po ostatniej awarii zwróciłam się do niego o pomoc, a on stwierdził, że zmienił stanowisko i teraz to ja jestem osobą odpowiedzialną za utrzymanie tego systemu. Tak oto z dnia na dzień "awansowałam" na kierownika projektu.
Wgrywanie tych ustawień i aplikacji to by nie był problem, ale postawienie iPada na nogi trwa 30-40 minut, a jak nagle się wysypuje 50 sztuk, to robi się wesoło...
Szkolenie ludzi z SAPa jeszcze mieści się w pierwotnym zakresie moich obowiązków, bo na staż przyszłam jako człowiek od materiałów szkoleniowych i dokumentacji jakościowej. Potem zajęłam się dodatkowo finansami, a teraz doszedł SAP i iPady.
Dzisiaj na przykład zadzwonił do mnie na Teamsie sam dyrektor, zapraszając mnie na trwające już spotkanie dotyczące jednej z linii. Myślałam, że to głupia pomyłka, bo kierownik ma nazwisko bardzo podobne do mojego, ale jednak nie... Otóż pracownicy tej linii tak długo palili Jana, że "już już" się biorą za działanie w SAPie, że aż stary zobowiązał mnie do siedzenia z nimi i pilnowania, żeby faktycznie zaczęli coś robić. Oczywiście kilka miesięcy temu już ich szkoliłam, ale nie chciałam ich dodatkowo pogrążać.