07 Gru 2016, Śro 12:07, PID: 600331
Zas - z tego co czytam, pracujesz i zarabiasz - ciężko powiedzieć, czy praca w korpo jest lepsza czy gorsza od czegokolwiek. Ja widzę jej same minusy Co do wykształcenia, inteligencji i wiedzy - nie chciano mnie na dużo niższych i wymagających mniejszych kwalifikacji stanowiskach, a to, że ktoś zechciał mnie do tej dużej firmy to tylko zasługa tak zwanego systemu poleceń, zwykły łut szczęścia
Czyli jak zwykle: masz znajomości to się przyjmą, nie masz: szukaj wiatru w polu (ja szukałam przez blisko 2 lata).
chory na nieśmialość: dzięki za odniesienie się do mojej wypowiedzi. Mam tak samo jak ty: jeżeli tylko przejdę te procedury związane z podpisywaniem umowy to postanowiłam iść do lekarza. Mój narzeczony patrzy na to niechętnie (boi się skutków ubocznych przyjmowania leków), ale może chociaż terapia przyniesie jakieś pozytywy.
Niestety nie mogę sobie pozwolić na odrzucenie oferty, głównie ze względów finansowych. Rodzice mnie już nie utrzymują (czego nie mam im za złe) i niestety nie stanowią dla mnie jakiegokolwiek wsparcia, nie tylko finansowego. Do domu nie wrócę, a być utrzymywaną przez partnera, przynajmniej do czasu jakiegoś zalegalizowania związku, nie chcę. Dla niego nie jest to problem, ale chciałabym nabyć jakiegoś doświadczenia, obycia z ludźmi, zgromadzić jakieś oszczędności...
Całe szczęście, że udało mi się dostać pracę z "systemem", komputerem, w sumie nie wiem co będę tam robiła, ale na pewno nie odbierała telefony, a to jest ogromny plus
Czyli jak zwykle: masz znajomości to się przyjmą, nie masz: szukaj wiatru w polu (ja szukałam przez blisko 2 lata).
chory na nieśmialość: dzięki za odniesienie się do mojej wypowiedzi. Mam tak samo jak ty: jeżeli tylko przejdę te procedury związane z podpisywaniem umowy to postanowiłam iść do lekarza. Mój narzeczony patrzy na to niechętnie (boi się skutków ubocznych przyjmowania leków), ale może chociaż terapia przyniesie jakieś pozytywy.
Niestety nie mogę sobie pozwolić na odrzucenie oferty, głównie ze względów finansowych. Rodzice mnie już nie utrzymują (czego nie mam im za złe) i niestety nie stanowią dla mnie jakiegokolwiek wsparcia, nie tylko finansowego. Do domu nie wrócę, a być utrzymywaną przez partnera, przynajmniej do czasu jakiegoś zalegalizowania związku, nie chcę. Dla niego nie jest to problem, ale chciałabym nabyć jakiegoś doświadczenia, obycia z ludźmi, zgromadzić jakieś oszczędności...
Całe szczęście, że udało mi się dostać pracę z "systemem", komputerem, w sumie nie wiem co będę tam robiła, ale na pewno nie odbierała telefony, a to jest ogromny plus