22 Lis 2016, Wto 1:00, PID: 596281
Neira napisał(a):Miałam wczoraj ciężki dzień. Czasem mam tak, że w pracy normalnie gadam z ludźmi i nie muszę na siłę wymyślać żadnych tematów, ale czasem mam tak jak miałam wczoraj . Normalnie jakbym nie znała tych ludzi, nie potrafiłam się włączyć do żadnej rozmowy, co więcej większa grupa otwarcie się ze mnie śmiała (niby nie złośliwie) z powodu mojej nadwagi (ostatnio mi się sporo przybrało), a ja stałam jak słup soli. Miałam parę sytuacji gdzie stałam sobie z jedna albo dwoma osobami, podchodziła jeszcze jedna i rozmawia tylko z nimi. Niby paranoja, ale widać to po tym, że ani razu nie spojrzy w moja stronę, nie próbuje nawiązać kontaktu wzrokowego, a jak się o coś np. zapytam to zwyczajnie nie odpowiada .
Jak się przyjmowałam to myślałam, że poudaję normalną i nie będę dziwadłem (bo przecież nikt nie wie jaka byłam w czasach szkolnych), ale jak się pracuje razem z innymi ludźmi dzień w dzień, to to jakim się jest po prostu będzie widać. Tymczasem trafiłam do grupy specyficznych osób, z których można pożartować i można je poignorować. Oczywiście nie wszyscy mnie tak traktują. Mam osoby z którymi się jakoś dogaduję, i ostatnio jedna dziewczyna (lubiana i wygadana) była bardzo zdziwiona, gdy zobaczyła, że laska z którą ona się kumpluje w ogóle ze mną nie rozmawia i mnie ignoruje. Z drugiej strony to się im nie dziwię, bo ze mną po prostu nie ma o czym gadać.
Przez pierwsze trzy miesiące czułam, że robię coś ze swoim życiem, ale mi minęło. Jest jak było, nic się nie zmieniło. Myślałam, że kasa mnie uszczęśliwi, ale nie. Kupiłam sobie ostatnio drogą rzecz na której bardzo mi zależało. Mam ją dwa dni i mogłoby jej nie być, w ogóle się nią nie cieszę. Nawet nie żałuję straconej kasy, niestety mi to wisi.
My z tego forum naprawdę jesteśmy nienormalnymi ludźmi żeby się tak sobą przejmować