23 Sie 2015, Nie 19:50, PID: 463770
Bardzo się martwię, że zostanę ochrzaniona podczas kontroli, robię wszystko jak najdokładniej, ale podobno szefowa jest naprawdę nieprzyjemną osobą i się doczepia do absurdalnych rzeczy... :c nie wiem, jak mam zareagować, jeśli zostanę ochrzaniona niewinnie, bo naprawdę się namęczyłam :c poszukuję ciągle jakiejś lepszej roboty, ale ciągle nie mogę nic lepszego znaleźć, minęły dopiero dwa tygodnie, a ja już czuję ten wzbierający podskórnie instynkt ucieczki, nie potrafię nigdzie zagrzać dłużej miejsca, bo to chyba jakiś nawyk unikowy. Mam nadzieję, że zacisnę zęby i nie ucieknę z płaczem z tej kontroli. Boże czy ja naprawdę muszę to wszystko tak przeżywać? Czuję się tam sama, zupełnie sama, nie mogę uwolnić się od natrętnych myśli na ten temat i obaw. Chciałabym się gdzieś schować. Jak ja wytrzymam kolejne lata roboty w takim stanie psychicznym? Chyba bez leków naprawdę się nie obejdzie. Jak to możliwe, że większość ludzi normalnie funkcjonuje bez leków? Czy naprawdę muszę się faszerować chemią, by zaznać choć odrobinę komfortu psychicznego?!!!!!!!!!