28 Lis 2014, Pią 12:08, PID: 423106
Miałam wczoraj kolejną rozmowę z mamą na temat mojej fobii i problemów. Nie było tak źle ale nie lubię jak się moja matka denerwuje przeze mnie... Jak jej mówiłam czego się boję to myślałam, ze umrze na zawał. Ona nadal nie wierzy, że jestem chora bo według niej ludzie chorzy psychicznie nie wiedzą, że są chorzy i na pewno o tym nie mówią. No okej pewnie nie rozumiem w ogóle fobii, więc podesłałam jej kilka artykułów na ten temat, zobaczymy co powie.
Byłam w tej pracy. I każą mi przyjść w poniedziałek na rozmowie z szefem. Wolałabym, że podpisali karteczkę i tyle. Wyszło, że jestem ciamajda bo się wcześniej nie umówiłam telefonicznie i wczoraj mieli rozmowy z innymi kandydatami więc mnie by też przemaglowali i miałabym z głowy. Podobno jest dużo kandydatów więc pewnie nie mam szans. Ogólnie babka była w porządku i sympatyczna, powiedziała czego mogę się spodziewać na rozmowie i jak się przygotować. Mówiłam normalnie w miarę logicznie nie było żadnej mega wpadki. Od razu jak wyszłam z firmy miałam takie odczucia, że nie wyszłam źle, jednak im później i im bardziej analizuję to wydaje mi się, że nie było tak dobrze i pani była po prostu tylko miła i tyle...
Byłam w tej pracy. I każą mi przyjść w poniedziałek na rozmowie z szefem. Wolałabym, że podpisali karteczkę i tyle. Wyszło, że jestem ciamajda bo się wcześniej nie umówiłam telefonicznie i wczoraj mieli rozmowy z innymi kandydatami więc mnie by też przemaglowali i miałabym z głowy. Podobno jest dużo kandydatów więc pewnie nie mam szans. Ogólnie babka była w porządku i sympatyczna, powiedziała czego mogę się spodziewać na rozmowie i jak się przygotować. Mówiłam normalnie w miarę logicznie nie było żadnej mega wpadki. Od razu jak wyszłam z firmy miałam takie odczucia, że nie wyszłam źle, jednak im później i im bardziej analizuję to wydaje mi się, że nie było tak dobrze i pani była po prostu tylko miła i tyle...