16 Lip 2014, Śro 20:55, PID: 403260
Zas napisał(a):no to dopadaja bary i restauracje, ale czemu sklepy?Wstyd się przyznać, ale w stresie uwsteczniam się w liczeniu ops: . Gdy ktoś patrzy mi na ręce, a nie daj Boże pogania, pieniądze mi wylatują, liczę kilka razy, myli mi się...
Dlatego na kasie siebie nie widzę, ale mogłabym układać towary na półkach czy coś. Tylko szkoda, że na ogół piszą, że potrzebna jest książeczka sanepidowska, bo nie mam jej. Tam gdzie nie jest koniecznie z góry wymagana, wysyłam cv.
OtoJa napisał(a):Jakieś sklepy ogrodnicze, szkółki leśne albo sklepy z sadzonkami, albo gospodarstwa z sadami itp?Tylko, że sklep to też sklep i znowu sytuacja z obsługiwaniem klientów . W sadach to co najwyżej mogę coś zrywać, ale to jest praca tylko bardzo tymczasowa, więc na dłuższą metę się nie sprawdza niestety. Byłam kiedyś zrywać jabłka, ale nawet do CV sobie tego nie mogę wpisać .
Jakieś portale ogrodnicze pewnie też przeglądasz?
Portale ogrodnicze przeglądam, ale tam nie pod kątem pracy.
Scarlett_Venice napisał(a):A nie uważasz, że to z czasem minie?Być może po iluś miesiącach minie, ale nie potrafię się zmusić, żeby to pokonać. Byłam na praktykach w centrum ogrodniczym prawie dwa miesiące i ciągle stresowałam się tak samo. Modliłam się w duchu, żeby żaden klient mnie o nic nie pytał. Tam była o tyle dobra sytuacja, że mogłam w razie czego powiedzieć, że jestem na praktyce i jeszcze nie jestem rozeznana i odesłać do któregoś pracownika, a w pracy już nie byłoby tej alternatywy.