02 Mar 2013, Sob 16:39, PID: 341406
Pewnie jeszcze nie doszła do siebie : )
Uff, a ja przeżyłam wczorajszą wizytę w pup, przed wyjściem mdliło mnie z nerwów, ale nie było źle, babka tym razem się nie czepiała.
Cóż, o stażu mogę zapomnieć. Ofert żadnych nie ma. Babka dziwiła się, że nie zgłosiłam się, gdy oferty były - o mało z krzesła nie spadłam, bo o ile pamiętam, były 2 oferty stażu, które zniknęły po ok. 3 godzinach. Rozumiem, że mam koczować pod urzędem w nadziei, że coś się pojawi 8)
Szukając stażu samodzielnie trzeba znaleźć kogoś, kto zgodzi się zatrudnić na min. 6 miesięcy po jego zakończeniu. Wyjątkiem są urzędy, w których organizuje się konkursy na stanowiska.
Czyli staż odpada, bo nie mam ani siły na jego samodzielne poszukiwanie, abi ochoty, żeby niemal do końca roku ugrzęznąć w jednym miejscu, kolejny rok na rodzinnym zadupiu, bez mżliwości dłuższego wyjazdu. Mam pewne plany na okres letni i w związku z tym powinnam mieć wtedy wolne, ale jeśli teraz nie zarobię, to o tych planach mogę zapomnieć. I tu jest pies pogrzebany...
W każdym razie - zapisałam się na kolejne szkolenie - aktywne poszukiwanie pracy, 3 tygodnie, odgrywanie scenek, nagrywanie na kamerę itp. Będą za to pieniądze, ale zastanawiam się, czy nie zrezygnować, bo niestety, jednym z elementów szkolenia jest chodzenie po firmach i pytanie o pracę.
Uff, a ja przeżyłam wczorajszą wizytę w pup, przed wyjściem mdliło mnie z nerwów, ale nie było źle, babka tym razem się nie czepiała.
Cóż, o stażu mogę zapomnieć. Ofert żadnych nie ma. Babka dziwiła się, że nie zgłosiłam się, gdy oferty były - o mało z krzesła nie spadłam, bo o ile pamiętam, były 2 oferty stażu, które zniknęły po ok. 3 godzinach. Rozumiem, że mam koczować pod urzędem w nadziei, że coś się pojawi 8)
Szukając stażu samodzielnie trzeba znaleźć kogoś, kto zgodzi się zatrudnić na min. 6 miesięcy po jego zakończeniu. Wyjątkiem są urzędy, w których organizuje się konkursy na stanowiska.
Czyli staż odpada, bo nie mam ani siły na jego samodzielne poszukiwanie, abi ochoty, żeby niemal do końca roku ugrzęznąć w jednym miejscu, kolejny rok na rodzinnym zadupiu, bez mżliwości dłuższego wyjazdu. Mam pewne plany na okres letni i w związku z tym powinnam mieć wtedy wolne, ale jeśli teraz nie zarobię, to o tych planach mogę zapomnieć. I tu jest pies pogrzebany...
W każdym razie - zapisałam się na kolejne szkolenie - aktywne poszukiwanie pracy, 3 tygodnie, odgrywanie scenek, nagrywanie na kamerę itp. Będą za to pieniądze, ale zastanawiam się, czy nie zrezygnować, bo niestety, jednym z elementów szkolenia jest chodzenie po firmach i pytanie o pracę.