02 Lis 2012, Pią 19:40, PID: 323382
Soulja
wydaje mi się, że trochę racji masz. Tak, to jest mój problem i sama powinnam go rozwiązać, bo nikt za mnie nie zacznie wysyłać cv, nie pójdzie na rozmowę kwalifikacyjną, a później do pracy.. I masz rację - to nie jest wina moich bliskich, ale nie znaczy to, że powinnam winy szukać jedynie u siebie.. ok - problem tkwi gdzieś głęboko w psychice, i dlatego zapisałam się do psychologa, bo być może on uzmysłowi mi, skąd się to wzięło.. być może kwestia wychowania, a być może genów, charakteru lub też środowiska w jakim się obracałam... osoby, które spotykałam na swojej drodze skutecznie obniżyły moje poczucie wartości... może coś w tym jest, bo to dziwne, że tak naprawdę jestem normalną 28 letnią dziewczyną, a nie potrafię funkcjonować zwyczajnie jak inni..
nie czytałam Twoich postów, więc nie wiem czy masz podobny problem/ fobię - nazwij to jak chcesz.. ale uważam, że jakbyś była w podobnej sytuacji, to miałabyś inne zdanie w tym temacie. Bo prawda jest taka, że "syty głodnego nigdy nie zrozumie"..tak jak "bogaty - biednego" i "zdrowy - chorego".. pozdrawiam
wydaje mi się, że trochę racji masz. Tak, to jest mój problem i sama powinnam go rozwiązać, bo nikt za mnie nie zacznie wysyłać cv, nie pójdzie na rozmowę kwalifikacyjną, a później do pracy.. I masz rację - to nie jest wina moich bliskich, ale nie znaczy to, że powinnam winy szukać jedynie u siebie.. ok - problem tkwi gdzieś głęboko w psychice, i dlatego zapisałam się do psychologa, bo być może on uzmysłowi mi, skąd się to wzięło.. być może kwestia wychowania, a być może genów, charakteru lub też środowiska w jakim się obracałam... osoby, które spotykałam na swojej drodze skutecznie obniżyły moje poczucie wartości... może coś w tym jest, bo to dziwne, że tak naprawdę jestem normalną 28 letnią dziewczyną, a nie potrafię funkcjonować zwyczajnie jak inni..
nie czytałam Twoich postów, więc nie wiem czy masz podobny problem/ fobię - nazwij to jak chcesz.. ale uważam, że jakbyś była w podobnej sytuacji, to miałabyś inne zdanie w tym temacie. Bo prawda jest taka, że "syty głodnego nigdy nie zrozumie"..tak jak "bogaty - biednego" i "zdrowy - chorego".. pozdrawiam