13 Sie 2012, Pon 22:27, PID: 312321
Dzięki wszystkim za rady dot. ubioru, na razie wybiorę coś pośredniego, czyt. czarne, wąskie dżinsy, koszulę lub elegancką bluzkę i buty na obcasie, ew. marynarkę. Do korporacji nie mam co się wybierać, dziś przeczytałam, że zwraca się uwagę na ułożone włosy, dobre, ja nawet nie wiem jak mogłabym ułożyć te długie kudły.
Supernova, dzięki za wszystkie opisy. Choć mi się ciężko czytało, tzn. stresowałam się w trakcie czytania i nie chciałabym generować takich opisów, chciałabym, żeby wszystko szło maksymalnie gładko, a tak się nie da...
A co do braku pracy - jeśli rzeczywiście gdzieś nie ma wielu miejsc pracy, to nagle posada nie spadnie z nieba, więc tylko wyprowadzka. Łatwo się mówi, no ale jest tyle przyjezdnych, którzy z odwagą łapią dobrą pracę, że zazdroszczę. Ostatnio babka z rodziny do mnie mówi, że sąsiadka ze wsi się pouczyła chwilę niemieckiego , pojechała do miasta i pracuje w biurowcu (do którego ja bym się wstydziła wejść).
Aha i ja twierdzę, że w dużym mieście łatwo o pracę (bez wybrzydzania oczywiście). Jestem bojącą się, niezdecydowaną dupą i dlatego siedzę w domu
Supernova, dzięki za wszystkie opisy. Choć mi się ciężko czytało, tzn. stresowałam się w trakcie czytania i nie chciałabym generować takich opisów, chciałabym, żeby wszystko szło maksymalnie gładko, a tak się nie da...
A co do braku pracy - jeśli rzeczywiście gdzieś nie ma wielu miejsc pracy, to nagle posada nie spadnie z nieba, więc tylko wyprowadzka. Łatwo się mówi, no ale jest tyle przyjezdnych, którzy z odwagą łapią dobrą pracę, że zazdroszczę. Ostatnio babka z rodziny do mnie mówi, że sąsiadka ze wsi się pouczyła chwilę niemieckiego , pojechała do miasta i pracuje w biurowcu (do którego ja bym się wstydziła wejść).
Aha i ja twierdzę, że w dużym mieście łatwo o pracę (bez wybrzydzania oczywiście). Jestem bojącą się, niezdecydowaną dupą i dlatego siedzę w domu