11 Gru 2011, Nie 6:14, PID: 282869
A mnie póki co udaje się utrzymać w obecnej pracy już prawie rok. A dawniej z trudem mogłem sobie wyobrazić siebie w roli pracownika. Mam za sobą półtoraroczne siedzenie w domu oraz udawanie, podobne do tego co robi Aniakk, ale dotyczące uczelni. Łatwo mi o tym pisać z mojej obecnej pozycji ale wiem w jakim dołku siedzi człowiek z fobią społeczną poszukujący pracy.
Co mnie różni od niektórych poszukujących tutaj, to fakt, że nie skończyłem studiów. Paradoksalnie, fobikowi ułatwia to poszukiwanie pracy. Nie ma wtedy ambicji na "pracę w biurze", która wydaje się odpowiednia dla człowieka o pewnym wykształceniu, choć wymaga wyższych zdolności interpersonalnych niż zwykła robota na produkcji czy w magazynie (jak moja), a to dla fobika skok na (zbyt) głęboką wodę. Ponadto bardziej "kreatywna" praca stawia pracownikowi wyższe wymagania, co rodzi lęk przed niespełnieniem oczekiwań pracodawcy oraz utrudnia w ogóle znalezienie pracy na niełatwym obecnie rynku. Presja rodziny oraz ich górnolotne plany względem kariery swoich podopiecznych również nie ułatwiają sprawy.
Jeśli miałbym coś poradzić, to może najpierw spróbujcie sił w prostszej pracy zawodowej, co pozwoli uwierzyć w siebie i podreperować budżet. Można sobie też darować w tym względzie zabawy z CV, moim zdaniem lepiej odpowiedzieć telefonicznie na jakieś ogłoszenie i od razu wiedzieć na czym się stoi. Nie jest to łatwe, ale szybsze i skuteczniejsze niż oczekiwanie na telefon (w odpowiedzi na wysłane CV), którego i tak się nie odbierze...
Co mnie różni od niektórych poszukujących tutaj, to fakt, że nie skończyłem studiów. Paradoksalnie, fobikowi ułatwia to poszukiwanie pracy. Nie ma wtedy ambicji na "pracę w biurze", która wydaje się odpowiednia dla człowieka o pewnym wykształceniu, choć wymaga wyższych zdolności interpersonalnych niż zwykła robota na produkcji czy w magazynie (jak moja), a to dla fobika skok na (zbyt) głęboką wodę. Ponadto bardziej "kreatywna" praca stawia pracownikowi wyższe wymagania, co rodzi lęk przed niespełnieniem oczekiwań pracodawcy oraz utrudnia w ogóle znalezienie pracy na niełatwym obecnie rynku. Presja rodziny oraz ich górnolotne plany względem kariery swoich podopiecznych również nie ułatwiają sprawy.
Jeśli miałbym coś poradzić, to może najpierw spróbujcie sił w prostszej pracy zawodowej, co pozwoli uwierzyć w siebie i podreperować budżet. Można sobie też darować w tym względzie zabawy z CV, moim zdaniem lepiej odpowiedzieć telefonicznie na jakieś ogłoszenie i od razu wiedzieć na czym się stoi. Nie jest to łatwe, ale szybsze i skuteczniejsze niż oczekiwanie na telefon (w odpowiedzi na wysłane CV), którego i tak się nie odbierze...