07 Lut 2011, Pon 12:57, PID: 238023
stokrotka26 napisał(a):Co do pracy to jak na mój gust nie jest źle: przepracowałaś trzy lata, masz swoją działalność. Mnóstwo ludzi tu na forum chciałoby tyle osiągnąć. Ja pracowałam tylko rok na etacie Im dłużej siedzę w domu, tym bardziej dziczeję
Może i to wiele ale każdy dzień w pracy był dla mnie udręką-każdego dnia przez te trzy lata strasznie się stresowałam przed pójściem do pracy. Nie nawiązałam z nikim żadnego kontaktu... Byłam takim odludkiem i to mnie dobijało... Siedząc w domu też czuję że "dziczeje". Czasem wydaje mi się że rok temu byłabym zdolna zrobić więcej rzeczy niż teraz.
Co do tej własnej działalności to wydaje mi się że tutaj jest łatwiej niż w Polsce-nie musiałam nic załatwiać w żadnym urzędzie bo wszystko robi się tu przez internet-rozliczenie podatkowe tak samo-także zero kontaktu z kimkolwiek.
A co do mojego kursu to jest w środę i od poprzedniej środy siedzę i się zamartwiam-mąż mówi że jeśli moje życie przez 10 tygodni (tyle trwa kurs) ma tak wyglądać to on woli żebym już tam nie chodziła i że te pieniądze które zapłaciłam nie są tego warte. Ciągle biję się sama z sobą-iść nie iść... ale kiedy przypomina mi się ta lekcja to aż mnie ciarki przechodzą i od razu serce zaczyna bić jak szalone-pamiętam jak spoglądałam na zegarek i zastanawiałam się co ja tam robię i co mi strzeliło do głowy żeby w ogóle iść na ten kurs. Wiem że jak pójdę to będzie to samo a przez to niczego się nie nauczę bo w sytuacji stresującej w głowie włącza mi się jakaś blokada i coś co normalnie wiem bez zastanowienia chowa się w najdalsze zakamarki mojej głowy i nie jestem w stanie powiedzie tego co powinnam.
A jeszcze co do lat szkolnych-przypomniało mi się jak prosili do odpowiedzi. Często nawet byłam przygotowana ale wolałam dostać pałę żeby tylko nie musieć odpowiadać przed całą klasą.... To straszne jak przez tą przypadłość komplikuje się życie.