12 Lis 2010, Pią 18:11, PID: 227676
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Lis 2010, Pią 19:01 przez alice.s.)
No... ja niedawno zaczęlam staż, a juz zostalam uznana za osobę niechętną do zaangzowania sie w cokolwiek. Nie potrafię nawiązywac jakiejs nici sympatii z wspołpracownikami. Czuję, ze nikt mnie tam nie lubi ( wlasciwie za co, jak sie nie odzywam i niemal nie patrze nikomu w oczy). Spelniam swoje obowiazki jak maszyna, boję sie o cokolwiek zapytac. Skoro wiec nie umiem, ale tez nie pytam, to uznali, ze przyszlam tam tylko zeby odbębnic swoje i dostac kasę za to, a kompletnie nie zalezy mi na niczym. Najchetniej bym to rzucila w diably, ale musze wytrwac... W dodatku swieta wypadaja w sobotę i niedzielę, zadnych ferii jak na studiach, zadnego czasu na podladowanie akumulatorów. Jak wy to znosicie...? Clay czas wsrod ludzi