06 Wrz 2010, Pon 20:06, PID: 221810
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Wrz 2010, Pon 20:12 przez goguś.)
Walką z nimi nic nie zdziałam,niestety ale może będe obojętny wobec nich.nie będę wkraczał w ich teren.Po co?Niech sobie pracują gadają,ja nie będę w to ingerował.Poprostu będę wykonywał swoje obowiązki i tyle.Popracuje do końca miesiąca i poproszę o przeniesienie albo poszukam innej pracy.Po tym incydencie mam obrzydzenie do nich i jeszcze sie troszkę pomęczę.Nie chcę znać takich chamów.Wogóle oni mi na przyjaciół nie pasują.
W tym wszystkim chodzi o to,że nie potrafię żyć z ludzmi,dogadywać się z nimi.Nie ,to nie to żebym się z nimi kłócił,ale chodzę taki smutny,do tego poważny,małomówny,i z ciągłym lękiem( nie posiadam niektórych umiejętnośći towarzyskich:tak jak wolne rozmowy o dup*e marynie,zawsze jestem poważny).
Warna złotko nie dostałem za przeklinanie.To skomplikowana sprawa zostawie ją dla siebie.
W tym wszystkim chodzi o to,że nie potrafię żyć z ludzmi,dogadywać się z nimi.Nie ,to nie to żebym się z nimi kłócił,ale chodzę taki smutny,do tego poważny,małomówny,i z ciągłym lękiem( nie posiadam niektórych umiejętnośći towarzyskich:tak jak wolne rozmowy o dup*e marynie,zawsze jestem poważny).
Warna złotko nie dostałem za przeklinanie.To skomplikowana sprawa zostawie ją dla siebie.