01 Sie 2010, Nie 13:41, PID: 217024
Umnie też nie za ciekawie było z szukaniem pracy. Tak naprawdę z powodu dość dużej fobii nie byłem w stanie iść zapytać sie gdziekolwiek o robotę lub zadzwonić. W dodatku byłem słabo wykształcony bez żadnego doświadczenia, więc przyszłość widziałem w czarnych barwach, ale prace i tak mam.
Do pierwszej roboty zaprowadził mnie kumpel. Była to robota w budowlance. Jako że nic nie umiałem robiłem oczywiście jako pomocnik pomocnika :-D . Przerobiłem tam kilka miesięcy; zwolnili mnie przed zimą. Czyli znów byłem w punkcie wyjścia. Kumpel już tam nie robił, a ja musiał bym pójść tam na wiosnę i pytać się o robotę, w dodatku atmosfera w robocie nie była zbyt fajna więc nie uśmiechało mi się tam wracać.
Drugą robotę mam tylko dlatego (i tu wstyd się przyznać), że matka zabrała mnie do pierwszego lepszego zakładu i to ona rozmawiała z szefem. Akurat tak się złożyło że była dla mnie posada. Jako że zakład jest średniej wielkości wszyscy pracownicy pewnie o tym wiedzą i mają pewnie niezłą polewkę ze mnie ops: .
Robię tam już około 5 lat. Przez ten czas mogłem trzy razy zmienić prace. Zwłaszcza po wejściu do UE praca dosłownie sama szukała robotników (przynajmniej w moim rejonie). Raz moją matkę zaczepiła pewna kobieta która prowadziła niewielki zakład (pytała się czy ja pracuję. Kuzynowi też tak proponował jeden facet.
Z powodu kryzysu gospodarczego pogorszył się rynek pracy, ale podejrzewam że za niedługo będzie to samo. Powodem jest będzie to że zaczną wchodzić na rynek pracy roczniki z niżu demograficznego, tak więć zacznie brakować ludzi. Jeszcze na dodatek hojnie rozdaliśmy przywileje emerytalne, więc duża grupa ludzi poszła wcześniej na emerytury.
Tak więc fobików raczej praca nie ominie.
Do pierwszej roboty zaprowadził mnie kumpel. Była to robota w budowlance. Jako że nic nie umiałem robiłem oczywiście jako pomocnik pomocnika :-D . Przerobiłem tam kilka miesięcy; zwolnili mnie przed zimą. Czyli znów byłem w punkcie wyjścia. Kumpel już tam nie robił, a ja musiał bym pójść tam na wiosnę i pytać się o robotę, w dodatku atmosfera w robocie nie była zbyt fajna więc nie uśmiechało mi się tam wracać.
Drugą robotę mam tylko dlatego (i tu wstyd się przyznać), że matka zabrała mnie do pierwszego lepszego zakładu i to ona rozmawiała z szefem. Akurat tak się złożyło że była dla mnie posada. Jako że zakład jest średniej wielkości wszyscy pracownicy pewnie o tym wiedzą i mają pewnie niezłą polewkę ze mnie ops: .
Robię tam już około 5 lat. Przez ten czas mogłem trzy razy zmienić prace. Zwłaszcza po wejściu do UE praca dosłownie sama szukała robotników (przynajmniej w moim rejonie). Raz moją matkę zaczepiła pewna kobieta która prowadziła niewielki zakład (pytała się czy ja pracuję. Kuzynowi też tak proponował jeden facet.
Z powodu kryzysu gospodarczego pogorszył się rynek pracy, ale podejrzewam że za niedługo będzie to samo. Powodem jest będzie to że zaczną wchodzić na rynek pracy roczniki z niżu demograficznego, tak więć zacznie brakować ludzi. Jeszcze na dodatek hojnie rozdaliśmy przywileje emerytalne, więc duża grupa ludzi poszła wcześniej na emerytury.
Tak więc fobików raczej praca nie ominie.