23 Lip 2010, Pią 23:05, PID: 215836
Cytat:Znakomicie, że tak świetnie sobie poradziłeś, ale nie oszukujmy się-osoby, które rozpoczeły dopiero prowadzenie wł działalności mają raczej mgliste pojęcie o księgowości zatem zmuszone są zatrudnić kogoś, kto dla nich będzie to robił.Sam nie tak dawno rozpoczynałem działalność i nikogo nie zatrudniałem. Wszystkiego można się nauczyć.
Cytat:w sensie: kto Ci płaci za słodkie nic-nie-robienie?Sam sobie płacę z tego, co zarobiłem wcześniej.
Cytat:Boś młody i bez zobowiązań...albo za łatwo Ci w życiu byłoCo masz na myśli mówiąc, że było mi "za łatwo"? Albo od jakiej granicy jest ciężko? To właśnie trudności wyrobiły we mnie przekonanie, że tylko ja sam mogę sobie pomóc.
Z Twoich postów (w szcz. zadziwienia desperacją bezrobotnych) wnioskuję, że to trzecie.
Nie wiem, czy sytuacja, kiedy nie masz co jeść, jest dla Ciebie godna określenia "ciężko". Pozostały mi z tego czasu dwie rzeczy. Po pierwsze, zawsze mam zachomikowaną jakąś zupkę chińską na wypadek głodu. Takie przyzwyczajenie. Po drugie - właśnie dzięki temu umiem gotować. Bo czasem trzeba było ugotować sobie obiad "z niczego". Nauczyłem się wtedy obchodzić z garnkami i kuchenką.
O, przypomniała mi się trzecia rzecz - lubię zżerać różne dziko rosnące rośliny . Wiem, co jest jadalne a co nie. Np. można jeść szczaw albo tzw. "chlebek" (nie znam nazwy gatunkowej, ziele z długą cienką łodygą, ma listki w kształcie serca na łodyżkach, na szczycie pęk białych kwiatków). Znam okres owocowania wielu drzew. Np. obecnie kończy się czas, kiedy można jeść owoce morwy. Wiśnie w tym roku dojrzały wyjątkowo późno. Odkryłem też, że jadalne są liście lipy. Smakują jak sałata kompletnie pozbawiona wody.
Dzisiaj już straciłem wprawę, ale jako nastolatek potrafiłem w lecie przeżyć cały dzień wcinając tylko to, co Pan Bóg zasadził.
To raczej Ty miałaś szczęście, że znalazłaś ludzi, którzy Ci pomogli, czy to pomoc społeczną, czy pracodawcę. Ja nawet tego nie miałem. Do wszystkiego doszedłem własnym uporem.
Cytat:rozumiem, że od kiedy prowadzisz swoją działalność firmę podniosłeś swoje kwalifikacje. Można wiedzieć jakie to były szkolenia i ile kasy na nie wyłożyłeś?Nie robię żadnych certyfikatów ani kursów. Uważam je za stratę czasu, ewentualnie można do nich podchodzić jak do rozrywki. Wolę się uczyć prawdziwej wiedzy.
Nie myl podnoszenia kwalifikacji(to kosztuje) z poszerzaniem wiedzy.
Ale ja mam ten komfort, że mnie nikt z niczego nie rozlicza. Dla kogo mam niby robić te kursy i po co?
A kiedyś będę sam prowadził kursy z obsługi moich produktów, wystawiał certyfikaty i trzepał na tym kasę. Warto być po właściwej stronie łańcucha pokarmowego .
Cytat:Mając własną firmę głównym, a niekiedy jedynym celem jest utrzymanie sie na rynkuDokładnie przed tym samym celem stoi właściciel Twojej firmy. Tylko jeżeli mu się nie uda, to on Ciebie zwolni. Ja przynajmniej walczę za siebie i odpowiadam za siebie.
Ale trochę przesadziłaś. Zarabianie na siebie wcale nie jest takie trudne. Owszem, czasem trzeba zamknąć firmę i przełknąć pigułkę porażki, ale na tym polega życie. Potem zawsze można spróbować drugi raz. Wygrywają ci, którzy się nie poddają.
Cytat:Gdy mam pomysł na polepszenie warunków pracy (kwestie estetyczne s a naprawdę mało znaczące-częściej chodzi o poprawę funkcjonowania skryptów i aplikacji jakie są potrzebne do wykonywania obowiazków...Heh, a moja praca polega m.in. na pisaniu takich skryptów . Jak kiedyś będziesz się wściekać na niedoróbki jakiegoś programu, to pomyśl sobie, że pisał go ktoś podobny do mnie .