15 Wrz 2007, Sob 21:53, PID: 2431
wesele...za dwa tygodnie o tej porze będę bawiła się na weselu znajomych. Ale dziś padł cień na ten dzień. Zadzwoniła ta moja koleżanka, u której mam być świadkiem i pod koniec pogawędki powiedziała coś, co nie daje mi spokoju przez cały dzień: "nie wie, czy ta decyzja o śubie to dobry pomysł. Szarpie się z tą myślą, ale wie, że już za poźno na zmiany i oświadcza mi, że już tak musi być. Jakoś to będzie".
Cały dzień chodzę i rozpamiętuję te słowa. I zupełnie nie wiem co to dalej będzie. Tak mnie zatkało, że podczas rozmowy z nią nie dałam jej żadnej konkretnej wskazówki. Właściwie to nie wiem, czy mówiąc to, miała na myśli jakieś wydarzenie ostatnich dni, czy podsumowała 6-letni związek i wyciągała wnioski na przyszłość... Niestety nie mieszkam w tym samym mieście co ona, więc trudno będzie o jakąś rozmowę w cztery oczy, a rozmowa prze telefon to przecież nie to samo.
Wesele, czas radości, zabawy. Zobaczymy...
Cały dzień chodzę i rozpamiętuję te słowa. I zupełnie nie wiem co to dalej będzie. Tak mnie zatkało, że podczas rozmowy z nią nie dałam jej żadnej konkretnej wskazówki. Właściwie to nie wiem, czy mówiąc to, miała na myśli jakieś wydarzenie ostatnich dni, czy podsumowała 6-letni związek i wyciągała wnioski na przyszłość... Niestety nie mieszkam w tym samym mieście co ona, więc trudno będzie o jakąś rozmowę w cztery oczy, a rozmowa prze telefon to przecież nie to samo.
Wesele, czas radości, zabawy. Zobaczymy...