07 Gru 2010, Wto 21:28, PID: 231015
ja na swoim pierwszym weselu byłem miesiąc temu i tak się złożyło, że akurat było to wesela brata (w dodatku zostałem mianowany na świadka), więc o odmowie nie było mowy, pomimo nalegań rodziny poszedłem tam bez osoby towarzyszącej... na szczęście dla mnie w rodzinie panny młodej były także osoby bez pary... jeśli doliczyć do tego trochę alkoholu i jakoś się kręcił... ogólnie to nie żałuję tego, że poszedłem tam sam