20 Maj 2009, Śro 14:09, PID: 150637
To złożony problem jest. Ona dopiero niedawno dowiedziała się o mojej chorobie, zresztą sam później byłem na siebie zły, że Jej o tym powiedziałem. Jednak do końca nie rozumie, co mi jest, może też dlatego, że staram się jak najbardziej unikać sytuacji, gdy jesteśmy razem wśród ludzi (znaczy chodzi o imprezy, spotkania itd.). A kiedy takie sytuacje już się zdarzają - staram się zmuszać do mówienia i udawać "normalnego" ; najczęściej zresztą są to sytuacje około-alkoholowe, co mi dość w tym całym mówieniu pomaga ;-) Nie zrozum mnie źle - Ona mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej, ale ja Ją rozumiem, że Ona nie pojmuje skali mojego lęku - sam miałbym problemy ze zrozumieniem, jak można bać się ludzi, gdybym się ich nie bał :-) To dość abstrakcyjna wizja dla kogoś, kto tego nie przeżył, jak mniemam.
Sedno problemu jednak tkwi w tym, że Ona pochodzi z rodziny bardzo gościnnej i bardzo... rodzinnej? zarazem. Non stop odwiedziny, zżycie z przyjaciółmi i rodziną bliższą i dalszą... I jakkolwiek mogę pozwolić sobie na niejechanie z Nią w odwiedziny do rodziny, tak wiem, że na te wesele po prostu muszę pójść, żeby zachować przed Nią i przed Jej rodziną chociaż pozory męskości Bardziej nawet od samego lęku dręczy mnie chyba to, żebym nie był postrzegany jak jakaś ciamajda, odludek itp., staram się więc ukryć swój lęk. A te wydarzenie jest na tyle ważne i istotne, że po prostu muszę...
Przepraszam, że chaotycznie piszę, ale mam dziś mętlik w głowie :-)
Sedno problemu jednak tkwi w tym, że Ona pochodzi z rodziny bardzo gościnnej i bardzo... rodzinnej? zarazem. Non stop odwiedziny, zżycie z przyjaciółmi i rodziną bliższą i dalszą... I jakkolwiek mogę pozwolić sobie na niejechanie z Nią w odwiedziny do rodziny, tak wiem, że na te wesele po prostu muszę pójść, żeby zachować przed Nią i przed Jej rodziną chociaż pozory męskości Bardziej nawet od samego lęku dręczy mnie chyba to, żebym nie był postrzegany jak jakaś ciamajda, odludek itp., staram się więc ukryć swój lęk. A te wydarzenie jest na tyle ważne i istotne, że po prostu muszę...
Przepraszam, że chaotycznie piszę, ale mam dziś mętlik w głowie :-)