19 Gru 2008, Pią 21:41, PID: 102673
Ja w gimnazjum dzieliłem się opłatkiem z nauczycielami.
Wszystko było zorganizowane na korytarzu i były tam wszystkie osoby ze szkoły.
Bardziej mnie stresuje składanie życzeń niż samo dzielenie się z opłatkiem.
Informatyk życzył mi bym został jakimś komputerowcem, bo mam do tego rękę (akurat, nawet strony napisać nie umiem ). Aczkolwiek to było miłe.
W domu podobnie mam z tymi życzeniami.
Zazwyczaj nie składam, a z ojcem z którym zawsze miałem chory kontakt (DDA, FS, NSO to wszystko m.in przez niego) to już w ogóle hardcore.
Wszystko było zorganizowane na korytarzu i były tam wszystkie osoby ze szkoły.
Bardziej mnie stresuje składanie życzeń niż samo dzielenie się z opłatkiem.
Informatyk życzył mi bym został jakimś komputerowcem, bo mam do tego rękę (akurat, nawet strony napisać nie umiem ). Aczkolwiek to było miłe.
W domu podobnie mam z tymi życzeniami.
Zazwyczaj nie składam, a z ojcem z którym zawsze miałem chory kontakt (DDA, FS, NSO to wszystko m.in przez niego) to już w ogóle hardcore.