17 Maj 2012, Czw 22:37, PID: 302291
najwieksze objawy nn mialem w podstawóce, ale ani ja nie wiedziałem, co to dokladnie jest, ani rodzice nei byli an tyle lotni, by sie zaniepokoic tym, ze mialem pierolca na punkcie ukladania wszystkiego symetrycznie, prostopadle, równolegle, oraz miętoliłem ciagle cos w palcach. Była też amsa natretnych mysli bluźnierczych..
Dowiedziałem się, gdy w domu zagościł internet, pewnego dnia zaczałem szukać infromacji i jakos tak wpadłem an stronę o nn...
ach, byly tez natretne mysli związane z czytaniem - powtarzalem czesto w mysalch wiele zdan, albo cicho je szpetalem, musialem je przeczytac z idealna dykcja, bezblędnie...
Obecnie... sam nie wiem, czy jest sie czym przejmowac. Symetryczne ukladnaie... nie, calkiem sie tego chyba nie pozbyłem, czasem zresztą obawiam sie, ze moze skoro nie ma juz szkoly, to nei ma ukladania tych zeszytow i skazek w 10 formatach itp. i stad zmiana... ale jednak dochodzę do wniosku, ze objawy akurat tego są na tyle słabe, ze włąściwie mogę powiedzieć, zę po prostu lubię porządek. Owszem, wszystko musi leźeć równo i nigdy pod jakimiś skosami, nigdy byle jak (np te ksiażki, klawiatura, podkładka pod myszkę, głośniki ), ale nei sprawdzam po x razy, czy eni am odchylenia o 1 st... nie, tomi przeszło. czasem mam jakieś jednostkowe zakręcenia na punkcie np. telefonu i pilota na stole...
Ale z drugiej strony - czytanie w malym stopniu, ale jest, natomiast choc nie mam juz zaczynania wszyskiego o pewnej pełnej godzinie lub o "wpół do", to mam wrazenie,z e teraz chcialbym przezyc idealnie caly dzien. Tak, jak zylem kiedys. Koniecnzie np. chcialbym rano wstac, o 9.00 zaczac grac na komputerze, rzucic to o 11.00, po poludniu sie uczyc, wieczorem cos obejrzec... nie umiem ego zrealizowac i ciagle chodze sfrustrowany, denerwują mnei tez rozwalajace te rutyne obowiazki typu zakupy, porzadki w domu...
No i z kompyuterem jest problem, mam od pewnego czasu bardzo silne natrectwo polegajace na konieczności odwiedzenia na poczatku, po wlaczeniu komputera, kilku(nastu) stron internetowych. i "ogarniecia" nowych tresci. Niestety, gdy na jednej sie zatrzymam zbyt dlugo , burzy mi sie caly rytm, zapominam, co odiwedzilem, co nie - tzn pamietam, ale nie mam w glowie tej wizji tak klarownej i spójnej... i zaczyna się powtarzanie rytuału...
Boszz... jakie to popierniczone... Chyba nie jestem do konca zdrowy prawda? Myślałem tak po tym, jak meni puściła symetria,ale chyba to smao nei przechodzi, tylko zmeinia sie objaw?
A moze sie mylę?
Chyba musze poszukać jakichs informacji w internecie, a tak tego nei znosze, mam wrazenie, ze nie umiem tego robic, i nie potrafie ogarnac informacji z kilkunastu stron...
Dowiedziałem się, gdy w domu zagościł internet, pewnego dnia zaczałem szukać infromacji i jakos tak wpadłem an stronę o nn...
ach, byly tez natretne mysli związane z czytaniem - powtarzalem czesto w mysalch wiele zdan, albo cicho je szpetalem, musialem je przeczytac z idealna dykcja, bezblędnie...
Obecnie... sam nie wiem, czy jest sie czym przejmowac. Symetryczne ukladnaie... nie, calkiem sie tego chyba nie pozbyłem, czasem zresztą obawiam sie, ze moze skoro nie ma juz szkoly, to nei ma ukladania tych zeszytow i skazek w 10 formatach itp. i stad zmiana... ale jednak dochodzę do wniosku, ze objawy akurat tego są na tyle słabe, ze włąściwie mogę powiedzieć, zę po prostu lubię porządek. Owszem, wszystko musi leźeć równo i nigdy pod jakimiś skosami, nigdy byle jak (np te ksiażki, klawiatura, podkładka pod myszkę, głośniki ), ale nei sprawdzam po x razy, czy eni am odchylenia o 1 st... nie, tomi przeszło. czasem mam jakieś jednostkowe zakręcenia na punkcie np. telefonu i pilota na stole...
Ale z drugiej strony - czytanie w malym stopniu, ale jest, natomiast choc nie mam juz zaczynania wszyskiego o pewnej pełnej godzinie lub o "wpół do", to mam wrazenie,z e teraz chcialbym przezyc idealnie caly dzien. Tak, jak zylem kiedys. Koniecnzie np. chcialbym rano wstac, o 9.00 zaczac grac na komputerze, rzucic to o 11.00, po poludniu sie uczyc, wieczorem cos obejrzec... nie umiem ego zrealizowac i ciagle chodze sfrustrowany, denerwują mnei tez rozwalajace te rutyne obowiazki typu zakupy, porzadki w domu...
No i z kompyuterem jest problem, mam od pewnego czasu bardzo silne natrectwo polegajace na konieczności odwiedzenia na poczatku, po wlaczeniu komputera, kilku(nastu) stron internetowych. i "ogarniecia" nowych tresci. Niestety, gdy na jednej sie zatrzymam zbyt dlugo , burzy mi sie caly rytm, zapominam, co odiwedzilem, co nie - tzn pamietam, ale nie mam w glowie tej wizji tak klarownej i spójnej... i zaczyna się powtarzanie rytuału...
Boszz... jakie to popierniczone... Chyba nie jestem do konca zdrowy prawda? Myślałem tak po tym, jak meni puściła symetria,ale chyba to smao nei przechodzi, tylko zmeinia sie objaw?
A moze sie mylę?
Chyba musze poszukać jakichs informacji w internecie, a tak tego nei znosze, mam wrazenie, ze nie umiem tego robic, i nie potrafie ogarnac informacji z kilkunastu stron...