15 Paź 2014, Śro 15:08, PID: 416028
W grupce znajomych, którzy z niewiadomych powodów jeszcze mnie nie olali uchodzę za zdystansowaną i małomówną, aczkolwiek sympatyczną osobę. Z powodu mojego rzekomo zimnego spojrzenia, mówią na mnie Zima albo Frost.
Bliższa koleżanka (przyjaciółka to dla mnie za mocne słowo) uważa, że jestem wrażliwa. Sądzi że za bardzo biorę wszystko do siebie i zbyt łatwo się denerwuję. Pewnie wkurzają ją moje huśtawki nastroju.
Rodzina twierdzi że jestem nerwową samotniczką ze skłonnościami do melancholii i depresyjną osobowością.
Wniosek; ile ludzi tyle opinii. Każdy ma trochę racji, ale nikt nie zna mnie w stu procentach. Nie dziwię się, bo ja sama siebie nie rozumiem.
Bliższa koleżanka (przyjaciółka to dla mnie za mocne słowo) uważa, że jestem wrażliwa. Sądzi że za bardzo biorę wszystko do siebie i zbyt łatwo się denerwuję. Pewnie wkurzają ją moje huśtawki nastroju.
Rodzina twierdzi że jestem nerwową samotniczką ze skłonnościami do melancholii i depresyjną osobowością.
Wniosek; ile ludzi tyle opinii. Każdy ma trochę racji, ale nikt nie zna mnie w stu procentach. Nie dziwię się, bo ja sama siebie nie rozumiem.