05 Sie 2009, Śro 23:16, PID: 168063
Generalnie ludzie ze szkoły uważali mnie za bardzo nieśmiałą osobę. Nikt raczej nie podejrzewał co mi naprawdę jest, bo nikomu nie powiedziałam oprócz jednej koleżanki. I nie wiem czy dobrze zrobiłam mówiąc jej, bo i tak nie potrafię rozmawiać z nią o tym co czuję.
Kiedyś nauczycielka w liceum powiedziała mi, że nikt o mnie nic nie wie. Ona chyba się pytała innych czemu, nie ma mnie w szkole. To mi dało wtedy trochę do myślenia. Zawsze myślałam, że nauczyciele w szkole nie zauważają mnie, bo się nie zgłaszałam nawet gdy wiedziałam, siedziałam taka cichutka na lekcjach.
Rodzina ta dalsza i bliższa nic nie wiedzą i się nie dowiedzą co przeżywam. Głównie dlatego, że oni nic nie zrozumieją a ja nie mam potrzeby im mówić o tym. Tak właściwie to ja nie potrafię mówić o sobie, o tym co czuję i przeżywam. A może nie mam po prostu komu.
Kiedyś nauczycielka w liceum powiedziała mi, że nikt o mnie nic nie wie. Ona chyba się pytała innych czemu, nie ma mnie w szkole. To mi dało wtedy trochę do myślenia. Zawsze myślałam, że nauczyciele w szkole nie zauważają mnie, bo się nie zgłaszałam nawet gdy wiedziałam, siedziałam taka cichutka na lekcjach.
Rodzina ta dalsza i bliższa nic nie wiedzą i się nie dowiedzą co przeżywam. Głównie dlatego, że oni nic nie zrozumieją a ja nie mam potrzeby im mówić o tym. Tak właściwie to ja nie potrafię mówić o sobie, o tym co czuję i przeżywam. A może nie mam po prostu komu.