19 Sty 2009, Pon 19:35, PID: 113252
Ze mnie w podstawówce sie śmiali i robili głupie kawały. Podkładanie nóg, śmianie się itp. W gimnazjum zmalało to bardzo znacznie, kilka osób zaczęło mnie bardziej szanować. Dalej nie było z tym problemu. Nikt się nie śmieje, nie robi głupstw, ale po prostu uważają mnie pewnie za dziwnego, nudnego, z problemami. I czasem pewnie po cichu wyszydzą. Wybudowałem wokół siebie coś na kształt respektu. Oni widzą, że nie jestem głupi, że mam też swoich kolegów, z resztą ludzi też w miarę staram się czasami zamienić kilka słów... nie narzekam. Nie doświadczam przykrości, nawet czasem sympatię, nie wiem tylko, na ile ona jest prawdziwa.