06 Sty 2009, Wto 17:03, PID: 108050
Chyba jestem wyjątkiem. Jak byłem mały, to faktycznie bywało kiepsko, światło musiało się palić. Potem mi przeszło, a teraz nie znoszę zasypiania przy świetle (chyba, że padam z nóg po x godzinach aktywności). W zasadzie, to jeśli leżę w łózku i świeci się światło, to właśnie wtedy mam wrażenie, że ktoś mi tam za plecami siedzi na krześle i się gapi na mnie, oblizując siekierę. W ciemności natomiast jest ok, byle w domu - cisza, spokój, nikogo nie ma.