12 Paź 2020, Pon 19:09, PID: 830128
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Paź 2020, Pon 19:16 przez Pan Foka.)
2 miesiące flaksowenlyny
"Mordko, na jakich lekach jedziesz że masz tyle energii? xD"
"Brzmisz jakbyś się cieszył tak ogólnie, doświadczał i chciał się tym dzielić światu"
"Może nie energia ale taki pozytywny flow"
~mój braciak
Dziwnie. Tak jakby rodził się radośniejszy napęd. Jakby odrobinę więcej mi się chciało, czemu przeszkadza utrzymujące się lekkie zmęczenie. Inne efekty uboczne ustąpiły lub znacznie zmalały - czasem miewam bóle głowy, które mogą mieć tysiąc innych źródeł, zamiast braku apetytu mam wahania w drugą stronę, wróciła mi poprzednia waga, nadal jednak bywa, że przez cały dzień nic nie zjem i nie mogę ustać na nogach. A specyficzne sny to mógłbym mieć codziennie, szkoda że tak rzadko się udaje. Częściej włącza mi się "tryb pokojóweczki", gdzie nie chce mi się siedzieć i oglądać Youtuba, tylko pochodzić, pokrzatać i melinę posprzątać. Niestety nie na długie spacery, ale zwiększyła się przyjemność ze słuchania muzyki, nawet gdy mi się dana muzyka per se nie podoba.
Nastrojowo ruszyło, na początku było odczuwalnie pod kreską, ale to też pewnie kwestia odstawienia leków poprzednich. Teraz nawet nie na poziomie zero wykresu, a trochę powyżej. Niestety, lęki i obawy nadal są bardziej odczuwalne. Sen mi się trochę rozregulował i budzę się przed świtem, ale jestem względnie wypoczęty i nie mam problemu z wstaniem. Jak musiałem coś z rana załatwić, to jescze chłodna bryza mnie pobudziła na cały dzień.
Rozkręca się powoli, ale może coś z tego będzie naprawdę dobrego, joł.
* * *
Wypiłem własnej receptury soczek arbuzowo-melonowo-truskawkowy z wyciskarki i jestem superzdrowy.
"Mordko, na jakich lekach jedziesz że masz tyle energii? xD"
"Brzmisz jakbyś się cieszył tak ogólnie, doświadczał i chciał się tym dzielić światu"
"Może nie energia ale taki pozytywny flow"
~mój braciak
Dziwnie. Tak jakby rodził się radośniejszy napęd. Jakby odrobinę więcej mi się chciało, czemu przeszkadza utrzymujące się lekkie zmęczenie. Inne efekty uboczne ustąpiły lub znacznie zmalały - czasem miewam bóle głowy, które mogą mieć tysiąc innych źródeł, zamiast braku apetytu mam wahania w drugą stronę, wróciła mi poprzednia waga, nadal jednak bywa, że przez cały dzień nic nie zjem i nie mogę ustać na nogach. A specyficzne sny to mógłbym mieć codziennie, szkoda że tak rzadko się udaje. Częściej włącza mi się "tryb pokojóweczki", gdzie nie chce mi się siedzieć i oglądać Youtuba, tylko pochodzić, pokrzatać i melinę posprzątać. Niestety nie na długie spacery, ale zwiększyła się przyjemność ze słuchania muzyki, nawet gdy mi się dana muzyka per se nie podoba.
Nastrojowo ruszyło, na początku było odczuwalnie pod kreską, ale to też pewnie kwestia odstawienia leków poprzednich. Teraz nawet nie na poziomie zero wykresu, a trochę powyżej. Niestety, lęki i obawy nadal są bardziej odczuwalne. Sen mi się trochę rozregulował i budzę się przed świtem, ale jestem względnie wypoczęty i nie mam problemu z wstaniem. Jak musiałem coś z rana załatwić, to jescze chłodna bryza mnie pobudziła na cały dzień.
Rozkręca się powoli, ale może coś z tego będzie naprawdę dobrego, joł.
* * *
Wypiłem własnej receptury soczek arbuzowo-melonowo-truskawkowy z wyciskarki i jestem superzdrowy.