04 Sie 2018, Sob 17:12, PID: 757902
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Sie 2018, Sob 17:15 przez Black Cab.)
Moja walka z fobią społeczną EPIZOD 2
Po nieudanej przygodzie z escitalopramem (aciprex) po konsultacji z psychiatrą przerzuciłem się z dnia na dzień na wenlafaksynę w postaci leku velaxin er w dawce 75mg. Lek miał pomóc na moją fobię społeczną oraz zmobilizować mnie bardziej do działania. Lek z grupy SNRI, więc oddziałuje zarówno na serotoninę jak i noradrenalinę. Przez pierwszy tydzień rzeczywiście dało się odczuć aktywujące działanie - mniejsze zmęczenie oraz brak popołudniowych drzemek. Działanie to niestety ustąpiło po ok. tygodniu. Największym skutkiem ubocznym, który występował podczas całej 6 tygodniowej kuracji, to nadmierne pocenie się. Nawet przy minimalnym wysiłku całe plecy miałem zlane potem. Oczywiście wcześniej problem ten nie występował w takim stopniu. Bóle głowy, które pojawiały się często podczas zażywania aciprexu, tutaj nie występowały. Lek bardzo utrudnia osiągnięcie orgazmu, co może ucieszyć osoby z przedwczesnym wytryskiem. Ja nie do końca byłem z tego zadowolony. Jeśli chodzi o wzrost/spadek wagi ciała, nudności czy problemy z układem pokarmowym to nie zauważyłem negatywnych skutków - ani przy aciprexie ani przy velaxinie. Moja waga utrzymuje się na podobnym poziomie - piszę o tym ponieważ dla niektórych jest to istotna informacja. Ponadto, mimo iż wcześniej sny nawiedzały mnie raczej sporadycznie, to lek sprawił, że każdej nocy miałem nowy sen, który najczęściej niestety nie należał do tych przyjemnych.
Tyle ze skutków ubocznych, przejdźmy więc do całego meritum, czyli działania antylękowego. Niestety muszę stwierdzić, że zarówno jak w przypadku aciprexu, nie zaobserwowałem żadnego działania. Fobia społeczna jak była tak jest, a lęki nawet w minimalnym stopniu nie zostały zredukowane. Tak jak wspominałem na początku, działanie aktywizujące trwało jedynie kilka pierwszych dni. Po 6 tygodniach stosowania leku (przy dawce 112,5mg w końcowej fazie) postanowiliśmy z psychiatrą go odstawić i dać szansę kolejnej grupie - moklobemid w postaci leku mobemid. O swoich doświadczeniach z tym lekiem postaram podzielić się w odpowiednim temacie za jakieś dwa miesiące w epizodzie 3
Po nieudanej przygodzie z escitalopramem (aciprex) po konsultacji z psychiatrą przerzuciłem się z dnia na dzień na wenlafaksynę w postaci leku velaxin er w dawce 75mg. Lek miał pomóc na moją fobię społeczną oraz zmobilizować mnie bardziej do działania. Lek z grupy SNRI, więc oddziałuje zarówno na serotoninę jak i noradrenalinę. Przez pierwszy tydzień rzeczywiście dało się odczuć aktywujące działanie - mniejsze zmęczenie oraz brak popołudniowych drzemek. Działanie to niestety ustąpiło po ok. tygodniu. Największym skutkiem ubocznym, który występował podczas całej 6 tygodniowej kuracji, to nadmierne pocenie się. Nawet przy minimalnym wysiłku całe plecy miałem zlane potem. Oczywiście wcześniej problem ten nie występował w takim stopniu. Bóle głowy, które pojawiały się często podczas zażywania aciprexu, tutaj nie występowały. Lek bardzo utrudnia osiągnięcie orgazmu, co może ucieszyć osoby z przedwczesnym wytryskiem. Ja nie do końca byłem z tego zadowolony. Jeśli chodzi o wzrost/spadek wagi ciała, nudności czy problemy z układem pokarmowym to nie zauważyłem negatywnych skutków - ani przy aciprexie ani przy velaxinie. Moja waga utrzymuje się na podobnym poziomie - piszę o tym ponieważ dla niektórych jest to istotna informacja. Ponadto, mimo iż wcześniej sny nawiedzały mnie raczej sporadycznie, to lek sprawił, że każdej nocy miałem nowy sen, który najczęściej niestety nie należał do tych przyjemnych.
Tyle ze skutków ubocznych, przejdźmy więc do całego meritum, czyli działania antylękowego. Niestety muszę stwierdzić, że zarówno jak w przypadku aciprexu, nie zaobserwowałem żadnego działania. Fobia społeczna jak była tak jest, a lęki nawet w minimalnym stopniu nie zostały zredukowane. Tak jak wspominałem na początku, działanie aktywizujące trwało jedynie kilka pierwszych dni. Po 6 tygodniach stosowania leku (przy dawce 112,5mg w końcowej fazie) postanowiliśmy z psychiatrą go odstawić i dać szansę kolejnej grupie - moklobemid w postaci leku mobemid. O swoich doświadczeniach z tym lekiem postaram podzielić się w odpowiednim temacie za jakieś dwa miesiące w epizodzie 3